Jan Barba - Ziołowy tonik na ukojenie nerwów

Wygląd naszej skóry idealnie odzwierciedla obecny stan emocjonalny, zmiany hormonalne oraz potyczki żywieniowe.

Czy istnieje kosmetyk, który ugasi "pożar" na naszej skórze? Otóż tak:



Kilka słów o NICH...

Piękni, wspaniali, młodzi, pełni nowych pomysłów i niespożytej energii ludzie. A przy tym bardzo skromni - Tacy są Jan Barba

Kosmetyki Jan Barba zadziwiają i (UWAGA!) uzależniają - są CUDOWNE! Takie sielskie, proste i posiadające wielką moc, zamkniętą w ciemnych opakowaniach z grubego szkła.

Jan Barba to niewielka manufaktura kosmetyków naturalnych...niewielka, ale w świecie entuzjastów naturalnej pielęgnacji ciała są już dość znani - BRAWO KOCHANI! Co ich wyróżnia spośród reszty? Otóż każdy kto zdecyduje się na ich produkt otrzymuje kosmetyk dedykowany specjalnie dla niego.

Już śpieszę z wyjaśnieniem:

Zamówiłam na www.janbarba.com tonik ziołowy i nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego, a dostałam nie dość że zacny kosmetyk o mega wielkiej pojemności (200 ml), to jeszcze specjalną dedykację dołączoną do produktu:


Miło, nieprawdaż? Chyba każda z nas lubi, gdy Producent zwraca się do nas personalnie? 

Ach! No tak, nie wspomniałam Wam o opakowaniu, w którym otrzymałam moje zamówienie. Produkt był zapakowany z należytą dokładnością,  totalnie rozwaliło to moje serducho. Ale psssst, nie pokażę Wam jak wyglądało opakowanie... sami się przekonajcie :-)

Tonik na ciężkie dni...

Dziś mam ogromną przyjemność przedstawić Wam tonik, który jest niczym strażak na służbie - szybki i skuteczny.


Może nie powala zapachem - kojarzycie zapach produktów aptecznych? No to  mniej-więcej taką woń ma tonik. No ale on nie ma leżeć i pachnieć, a działać!

Co do SKŁADU/ INCI to chylę czoła:


Działanie:

Według Producenta tonik ma działać na skórę kojąco i przeciwzapalnie. I działa! Stosuję go w momencie gdy widzę, że skóra nie radzi sobie z pieprzną potrawą, którą chwilę wcześniej uraczyłam swoje kubki smakowe. Tonik świetnie sprawdza się w ciężkie comiesięczne dni, kiedy żałuję, że nie jestem facetem.

Koi, uspokaja i sprawia, że czuję się w swojej skórze po prostu dobrze. 


Używałam już wielu toników, ale na palcach jednej ręki mogę policzyć te, po których zastosowaniu nie musiałam nakładać żadnego kremu. Ten tonik jest właśnie taki - nie muszę stosować dodatkowych zabiegów by twarz czuła się zrelaksowana i odpowiednio nawilżona. Tonik nawilża, ale nie tłuści skóry. Z pewnością mieliście już do czynienia z tonikami, które strasznie tłuściły skórę. Skład toniku Jan Barba jest odpowiednio zbalansowany i to mi się podoba!

Z wydajnością tego produktu nie jest najgorzej - Ba! Nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że to produkt nie do zdarcia. Można go używać do znudzenia, a ta 200 mililitrowa butelka jak była wypełniona po brzegi tonikiem, tak jest. Istne szaleństwo!I cena w tym wypadku tak nie szokuje (59,00 zł / 200 ml - wersja z dozownikiem, bądź 63,00 zł / 200 ml - wersja ze sprayem)


Tak wygląda wacik nasączony tonikiem Jan Barba PRZED UŻYCIEM. Może jego kolor nie powala na kolana, no ale czy kolor jest tu najważniejszy?

Podsumowując:


Kto nie pokusi się o użycie tego produktu, nie zazna jego magicznego działania. Boski on!

UWIELBIAM GO! 

N-jak-Natura

Znajdziesz tu recenzje znanych i mniej znanych kosmetyków naturalnych. Receptury, dzięki którym możesz w prosty sposób stworzyć własny kosmetyk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz