Strony

18 stycznia 2017

Naturbox GRUDZIEŃ 2016 - Pudełko wypełnione po brzegi naturalnymi kosmetykami. Czy warto skusić się na taką przyjemność?

Naturbox to kolejna ciekawostka na rynku kosmetycznym. Koszt takiej przyjemności to 75 zł ( + przesyłka). Pudełko wypełnione jest 5 pełnowymiarowymi kosmetykami naturalnymi. Ja skusiłam się na grudniowy box, w którym znalazłam:


  1. NEOBIO Woda micelarna;
  2. ORIENTANA Kremowy peeling do twarzy Papaja i żeńszeń indyjski;
  3. VIANEK Nawilżający żel pod prysznic;
  4. COSNATURE Aromatyczny olejek migdałowo-kokosowy do pielęgnacji ciała;
  5. EUBIONA Szampon regenerujący z wyciągiem z łopianu i olejkiem arganowym;
  6. KUPONY rabatowe do natural-beauty.pl, organeo.pl, naturvita.pl

___________________________________________________________________

"Gdy marzenia zderzają się z rzeczywistością..."

Na pierwszy rzut oka pudełko zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Żadnego z otrzymanych kosmetyków dotychczas nie stosowałam i to właśnie to uczucie nowości / świeżości pozwoliło mi już na początku utwierdzić się w przekonaniu, że to będzie strzał w dziesiątkę. Super! Na tym to polega - zaskoczyć, a potem rozpieścić swoim działaniem. Ale jak to w życiu bywa, rzeczywistość czasem brutalnie weryfikuje nasze marzenia i plany.

Poniżej szczegółowa lista kosmetyków z naturboxa od najwyżej do najsłabiej ocenianego.
Ale zanim zacznę, pragnę zwrócić uwagę, iż jest to jak najbardziej subiektywna lista i każdy z Was może dany kosmetyk ocenić zupełnie inaczej. 

No to zaczynamy...

Miejsce numer 1: Orientana Kremowy peeling do twarzy Papaja i żeńszeń indyjski


Cena i pojemność: 27,50 zł / 50g
Skład / INCIwoda, olej słonecznikowy, trójgliceryd kaprylowo-kaprynowy, stearynian glicerolu, ziarno moreli, łuska orzecha, gliceryna, olejek z kiełków pszenicy, masło shea, kwas stearynowy, ekstrakt z korzenia witani ospałej, olej z migdała, ekstrakt z papai, mirystynian izopropylu, monogliceryd kwasu kaprylowego, alkohol cetylowy, olejek z pestek grejfruta, olejek sezamowy, olejek szafranowy, olejek z awokado, monostearynian glikolu etylenowego, olejek z drzewa sandałowego, Aquaxyl, olejek z ziaren marchwi, kwas cytrynowy, benzoesan sodu, sorbinian potasu.

Nie można go nie kochać! Pachnie prawdziwą papają! Jeśli próbowaliście już wcześniej kosmetyków ORIENTANA to wiecie, że ta marka ma w zwyczaju rozpieszczać zapachami w kosmetykach. A gdy już człowiek choć raz spróbuje ich produktu, to ma ochotę odkrywać więcej i więcej ze świata Orientany. I tak też jest w moim przypadku. Zakochałam się! Nie tylko w jego rajskim zapachu, ale również w działaniu. Peeling ten dobrze złuszcza martwy naskórek, pozostawiając po sobie odświeżoną, oczyszczoną i przede wszystkim energetycznie "doładowaną" buźkę. A gdy jeszcze dodamy jego wydajność, to otrzymujemy produkt idealny. Powiedziałby kto, że 50 ml to niewiele jak na peeling. A to nie prawda! Używam go 2 razy w tygodniu od  miesiąca i jeszcze kosmetyk nie  sięgnął dna opakowania. Jest dobrze. 

Miejsce numer 2: COSNATURE Aromatyczny olejek migdałowo-kokosowy do pielęgnacji ciała


Cena i pojemność: ok. 32,00 zł / 100 ml
Skład / INCIHELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, DICAPRYLYL ETHER, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL, COCOS NUCIFERA OIL , PERSEA GRATISSIMA OIL, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL, CALENDULA OFFICINALIS FLOWER EXTRACT, PARFUM, TOCOPHEROL, LINALOOL, LIMONENE, COUMARIN, BENZYL ALCOHOL

I znów ten zapach zapierający dech w piersiach, rozleniwiający, odprężający. Od kiedy pamiętam zapach kokosa należał do najmniej lubianych przeze mnie woni. Za słodki i mdlący. Ale... COSNATURE postanowiło połączyć kokosa z migdałami, co w efekcie dało cudnie pachnący produkt o właściwościach doskonale nawilżających, regenerujących i odprężających (zwłaszcza gdy olejek doda się do kąpieli). Olejek wcale nie jest tłusty. Jest przyjemnie delikatny dla skóry, otulając ją niczym mięciutki kocyk. 
Produkt stosowałam również bezpośrednio na wilgotną skórę, jednak dodawany do kąpieli robi na mnie potężniejsze wrażenie.

....ale można by zastosować inny rodzaj zamknięcia.

Miejsce numer 3: NEOBIO Woda micelarna 3w1 z bio miętą i solą morską 


Cena i pojemność: 18,00 zł / 150 ml
Skład / INCI: Aqua (Water), Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Propanediol, Glycerin, Coco-Glucoside, Betaine, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract*, Maris Sal (Sea Salt), Dipotassium Glycyrrhizate, Sodium Levulinate, Sodium Anisate, Lactic Acid, Sodium Lactate, Citric Acid, PCA Ethyl Cocoyl Arginate, Parfum (Fragrance)**

*z kontrolowanych upraw biologicznych
**naturalne olejki eteryczne

Zmyślne opakowanie: zgrabne i funkcjonalne. Bez problemu mogę go używać kiedy tylko przyjdzie mi na to ochota. To nie tylko płyn do zmywania "tapety", to wspaniały odświeżacz cery, po którego użyciu nabiera ona "ogłady", staje się aksamitna w dotyku i nie ma problemu zapychającymi się porami. Płyn micelarny jest o tyle fajny, że po jego zastosowaniu nie muszę maziać się kremami, ponieważ dostarcza skórze optymalnego nawilżenia. Jego zapach jest bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny. 

...ale do zmywania makijażu oczu to on się nie nadaje. Szczypie skubaniec.  Z drugiej jednak strony, jeśli macie ochotę oczyścić swoje kanaliki łzowe to płyn ten nada się idealnie - wyciśnie z Waszych oczu hektolitry łez - taki jest w tym dobry.

Miejsce numer 4: VIANEK Nawilżający żel pod prysznic z ekstraktem z podbiału 


Cena i pojemnośćok 17,00 zł / 300 ml
Skład / INCIAqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Sodium Lactate, Urea, Tussilago Farfara Leaf Extract, Triticum Vulgare Germ Oil, Hydrolyzed Wheat Protein, Panthenol, Lactic Acid, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Sodium Benzoate, Parfum.

Już od pierwszego użycia produkty Sylveco/Biolaven/Vianek stały mi się szczególnie bliskie. Ba! Nawet zastanawiałam się czy nie stworzyć klubu miłośników Sylveco... ale wpadł mi w łapki ten o to żel. Ajajaj! I teraz pojawia się pytanie: " Czy to ja ustawiłam poprzeczkę tak wysoko? Czy może to Vianek osiadł na laurach?" Kochani, przeżyłam szok, ponieważ pomimo imponującego i jak zwykle łapiącego za serducho wyglądu i zapachu, pomimo idealnej gęstości produktu, ten o to żel nie chciał myć. I jakież było moje zdziwienie gdy po użyciu produktu wciąż odczuwałam dyskomfort na skórze. Jakim cudem tak się zadziało? Jak można się domyślić żel bardzo szybko się skończył, ponieważ w dużych ilościach lądował na mojej skórze. Po całym miesiącu prób i dawania mu szansy raz za razem, efekt wciąż był ten sam - niedokładnie oczyszczona skóra. Z całym szacunkiem i, pomimo wszystko, miłością do Sylveco i jej "dzieci", tym razem jestem na NIE.

Miejsce numer 5: EUBIONA Szampon regenerujący z wyciągiem z łopianu i olejkiem arganowym 


Cena i pojemność: 22,90 zł / 200 ml
Skład / INCIwoda, wodny wyciąg z korzenia łopianu*, kokoglukozyd, glukozyd laurowy, sodium coco-sulfate, wodny wyciąg z owoców granatu*, gliceryna, oleinian glicerolu, disodium cocoyl glutamate, sodium cocoyl glutamate, wyciąg z pestek moreli*, hydrolat kwiatów pomarańczy gorzkiej*, olej arganowy*, lecytyna, hydrolizowane proteiny pszeniczne, sól morska, betaina, oleinian glicerylu kwasu piroglutaminowego, sól sodowa kwasu piroglutaminowego, kwas mlekowy, alkohol, zapach, limonen, linalol, cytronelol.

* składniki pochodzące z kontrolowanych upraw biologicznych 

100% składników pochodzi z surowców naturalnych
12,42 % składników pochodzi z kontrolowanych upraw biologicznych
99,3 % składników roślinnych pochodzi z kontrolowanych upraw biologicznych

Tego pana byłam najmniej pewna. Bo jeśli czytam, że jest to szampon regenerujący, to staje mi przed oczami wizja tłustych i ciężkich włosów tuż po ich umyciu. Ale skoro już wpadło mi to "cudo" w ręce, to trzeba wypróbować. Po pierwszym umyciu pojawił się cień nadziei, że jednak nie będzie tak źle. Dobrze się pienił, miał mój ulubiony rodzaj zamknięcia, był w miarę gęsty. Moja nadzieja po kilku jego zastosowaniach umarła i pojawiło się pytanie: "Koleś! Co z tobą?! Więcej piany niż konkretów!" Z każdym użyciem moja wściekłość przybierała na sile. Oczywiście, produkt  pienił się, ale był strasznie "tępy" w użyciu. Ciężko było go rozprowadzić na włosach (a mam krótką czuprynę!), a gdy już udało mi się to, pojawiał się kolejny problem - nie zmywał żelu/lakieru/pianki i innych wspomagaczy fryzury, które danego dnia miałam na włosinach. Trzeba było użyć go ponownie - i znów ten sam problem z rozprowadzeniem go na włosach, ech... Uwierzcie, przez takie próby umycia włosów, szamponu wystarczyło na niecałe 2 tygodnie! Jestem stanowczo na NIE!


Podsumowując:

Dla osób miłujących się w produktach naturalnych bądź w pudełkach subskrypcyjnych oferta Naturbox będzie niezłą gratką - taki powiew świeżości na rynku. Starannie wyselekcjonowane kosmetyki, w większości trafiające w gusta Klientów. Czy zdecydują się na kolejny zakup pudełka? TAK. 

A Wy? Chcielibyście by było więcej takich pudełek? 

6 komentarzy:

  1. Mnie w ogóle nie szczypie ten płyn miceralny w oczu ;) To chyba kwestia indywidualna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, ja niestety płaczę po nim jak bóbr

      Usuń
  2. To zdecydowanie najlepsze pudełko kosmetyków jakie widziałam na rynku :-D a z szamponem chyba mym sobie poradziła, bo jestem zaprawiona w bojach ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) A i jego cena nie jest według mnie najwyższa.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jak na pudełko z kosmetykami naturalnymi to jeszcze nie jest najwyższa :)

      Usuń