Hydrolat z róży damasceńskiej, otrzymywany w efekcie destylacji z parą wodną płatków kwiatów róży damasceńskiej (Rosa Damascena). Zawiera w sobie cenne dla skóry składniki (m.in. bioflawonoidy), które pomagają utrzymać odpowiednie jej nawilżenie. Ponadto woda różana działa antyseptycznie oraz wygładza skórę i zmniejsza zmarszczki.
Kilka słów od Producenta:
Skład / INCI: Rosa Damascena Flower Water
Pojemność: 100 ml
Cena: 35 zł (oferta >KLIK<) - obecnie hydrolat można kupić w promocyjnej cenie - 31 zł
Moje wrażenia z testowania:
Jasność i przejrzystość przede wszystkim. Tu nie ma miejsca na "ściemę" (patrz: hasło na etykiecie produktów Climb2Change). Tu wiem co kupuję i z czym mam do czynienia. Spójrzcie proszę na prostą etykietkę hydrolatu. Minimalizm i prostota - BRAWO!
Ten magiczny płyn (jego magię wyjaśnię dalej) zamknięto w plastikowej buteleczce zakończonej atomizerem.
Czy takie rozwiązanie jest dla nas pomocne? Zdecydowanie tak. Dzięki niemu hydrolat może nam służyć jako tonik oraz jako odświeżająca mgiełka. Ale czy to wszystko? Nie! Prosty skład mówi nam o tym, że możemy wykorzystać hydrolat na wszelkie możliwe sposoby, bez obawy że któryś jego składnik wejdzie w niepotrzebną interakcję z kosmetykami, z którymi zechcemy go wymieszać.
Nie bez powodu przez ostatnie miesiące na moim blogu przewija się temat wody różanej. Otóż, wcześniej niedoceniana przeze mnie, dziś jest królową w mojej kosmetyczce. Nie wyobrażam sobie, by mogło jej zabraknąć jako głównego składnika kręconych przeze mnie mazideł.
Analizując właściwości hydrolatu można wywnioskować jedno - woda z róży damasceńskiej jest dobra na wszelkie problemy skórne:
- oczyszcza i nawilża skórę,
- działa antyseptycznie,
- koi stany zapalne, łagodzi podrażnienia,
- uelastycznia skórę,
- lekko rozjaśnia przebarwienia,
- działa przeciwzmarszczkowo
A do tego wszystkiego pięknie pachnie.
Stosując hydrolat zauważyłam, że wydajność jest jego mocną stroną. Nawet używając go 3 razy dziennie, płynu tak szybko nie ubywa. Chwała Ci atomizerze!
Jak ja używam hydrolatu: przede wszystkim do przemywania skóry (2-3 razy dziennie, zwłaszcza gdy doskwierają upały). Twarz jest miękka, gładka i odświeżona. Koloryt jest lekko wyrównany (pamiętacie, że od kilku lat walczę z przebarwieniami?). Zapach róży damasceńskiej pozostaje na mojej skórze jeszcze przez jakiś czas, działając jak aromaterapia - uspokajając, relaksując.
Ostatnio pokusiłam się o zrobienie płynu dwufazowego, który dobrze by zmywał makijaż.
DIY
Różany płyn dwufazowy do demakijażu
Co jest potrzebne:
- hydrolat z róży damasceńskiej,
- ulubiony olejek naturalny (wykorzystałam olej z kiełków pszenicy)
Jak zrobić płyn dwufazowy:
Wystarczy połączyć składniki w proporcjach 1:1, a po wstrząśnięciu można już go używać.
Uwaga! Przed każdym użyciem należy wstrząsnąć buteleczką.
A jeśli chcecie przyjrzeć się bliżej ofercie Climb2Change, zerknijcie na stronę:
Uwielbiam takie kosmetyk "zrób to sam". Nie wiedziałam, że tak prosto można zrobić hydrolat z róży.
OdpowiedzUsuńMy również możemy zrobić sobie taki hydrolacik z dzikiej róży, wystarczy do tego kawiarka, płatki róż i woda demineralizowana.
UsuńKurczę! Kiedyś czytałam o hydrolatach - dobrych opiniach, ale temat odszedł w niepamięć :( Zaciekawiłaś mnie tym postem i chyba w końcu muszę jakiś zamówić! :)
OdpowiedzUsuńHydrolaty są o tyle fajne, że można z nimi wyprawiać cuda, a wszystko ku chwale pięknej cery :-)
UsuńNigdy nie słuszeliśmy o hydorlacie, ale dobrze skojarzyliśmy, że można tego używać jako tonik :) Dzięki za info o nim. Ciekawy produkt. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńHydrolaty można zrobić praktycznie ze wszystkiego. Posiadają ciekawe właściwości a przy tym baaardzo prosty skład.
UsuńPlanuję zakup hydrolatu, nie wiem jeszcze czy będzie różany czy inny, musze poszperać w moim ulubionym sklepie z naturalnymi kosmetykami :D A dwufazowy płyn powstanie na pewno w połączeniu z olejem z awokado :) no chyba, ze wybiorę ten z nasion bawełny. Oba są moimi ulubieńcami :)
OdpowiedzUsuńA w jakim sklepie kupujesz kosmetyki naturalne? Jeśli to oczywiście nie tajemnica. Olej z nasion bawełny ostatnio również gości w moim domowym laboratorium. :-)
UsuńMam ochotę wypróbować przepis na ten dwufazowy płyn, wykorzystam do tego olej z pestek malin :)
OdpowiedzUsuńSuper! Olej z pestek malin jest bardzo wdzięcznym kosmetykiem i nadaje się praktycznie dla każdego rodzaju cery.
Usuńuwielbiam hydrolaty z róży :)
OdpowiedzUsuń:-) Podzielam Twoje uwielbienie. I pomyśleć, że kiedyś jej zapach kojarzył mi się z babcinymi perfumami :-)
UsuńJa mam hydrolat z czystka i tak sobie myślę, ale pomału się kończy jak kupię nową partie to sobie też zrobię płyn dwufazowy. Ciekawy post
OdpowiedzUsuń