Strony

07 lipca 2016

Olejek rokitnikowy Macrovita - jego zastosowanie w kosmetyce, czyli robimy sobie krem (DIY)

Rokitnik to niezwykle wartościowa roślina, która leczy i odmładza. Zawiera w sobie ponad 190 aktywnych biologicznie składników: aminokwasy, witaminy (A, B, C, D, E, K, P), prowitaminy, kwasy tłuszczowe (omega: 3, 6, 7, 9), flawonoidy, antyoksydanty, lipidy, czy też fenole. Olejek z rokitnika przyśpiesza regenerację, poprawiając strukturę skóry. 
Macrovita - Olejek z rokitnika




Od Producenta:                                                             
ORGANICZNY OLEJEK Z ROKITNIKA
tłoczony na zimno, wzbogacony kompleksem witamin E+C+F
99,5% składników pochodzenia naturalnego
BEZ olejów mineralnych (parafin), BEZ parabenów

Olejek uzyskiwany jest w procesie tłoczenia na zimno z pomarańczowych owoców rokitnika i filtracji. Rokitnik zawiera ponad 190 bioaktywnych substancji - mnogość antyoksydantów, 18 aminokwasów, 14 witamin, 4 prowitaminy, mikroelementy i nienasycone kwasy tłuszczowe. Zawiera wysokie stężenie kwasu palmitynowego, czyli składnika wchodzącego w skład związków budulcowych ludzkiej skóry. 

Olej wspomaga leczenie blizn pourazowych czy potrądzikowych, rozstępów, egzem, stanów zapalnych i alergicznych skóry. Posiada również rekordowo dużo skoncentrowanych witamin. Ze względu na wysoką zawartość składników aktywnych olejek wzmacnia bariery ochronne skóry, zwalcza zmarszczki, suchość i przedwczesne starzenie skóry i jednocześnie przywraca naturalną równowagę skóry

Ma silne właściwości regenerujące, przeciwstarzeniowe i ochronne. Jest ceniony w pielęgnacji skóry suchej, popękanej, dojrzałej, podrażnionej oraz włosów. Używany jest również jako środek przeciw łysieniu i jako preparat zwalczający łupież.






STOSOWANIE:
Polecany do codziennej pielęgnacji całego ciała i włosów. Olejek można stosować w odpowiedniej ilości bezpośrednio na skórę (twarzy lub całego ciała), a także na włosy oraz skórę głowy. Po naniesieniu olejku zalecane jest wykonanie delikatnego masażu. Olejek może być również używany do produkcji kosmetyków profesjonalnych i w warunkach domowych, a także do zabiegów w salonach kosmetycznych, fryzjerskich czy salonach masażu.



Skład (INCI):
Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Hippophae Rhamnoides Fruit Extract*, Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Ascorbyl Palmitate, Ethylhexylglycerin, Caprylyl Glycol, Tocopheryl Acetate, Linoleic Acid, Phenoxyethanol.

* składnik BIO z certyfikatem ekologicznym

Pojemność: 100 ml
Cena: ok. 77 zł (oferta >KLIK<) Olejek przywiozłam ze swoich greckich wakacji, zakupiłam go sklepiku z kosmetykami naturalnymi w Hersonissos (Kreta) za cenę ok. 17 EUR
                                                                                                    

Moja opinia: 
Wygląd zewnętrzny
Od kiedy sama zaczęłam "kręcić" kremy, zwracam szczególną uwagę na to, w czym kosmetyk się znajduje. Co do olejków Macrovita jestem wniebowzięta, ponieważ nie dość że to to jest w szklanej butelce (porządne szkło, nie do zbicia), to jeszcze butelka jest w ciemnym kolorze, by olejki nie traciły swoich właściwości na skutek działania światła. Jedynie sam otwór mogliby dopracować, włożyć jaki aplikator ograniczający nadmierne wydobywanie się oleju. Ale to już drobnostka w porównaniu do tego co olej może dać naszej skórze.




Konsystencja i kolor
Olejek jest średnio gęsty, bardzo dobrze rozprowadza się na skórze. Po chwili szybko się wchłania pozostawiając po sobie jedynie cieniutką warstwę ochronną. Kolor olejku jest żółtawy. Jednakże po rozprowadzeniu na skórze dostosowuje się do jej koloru, a nawet lekko go wyrównując.


Zapach
Po otwarciu butelki, roztacza się lekko orzechowa woń olejku. I ta właśnie woń towarzyszy "ukręconemu" później przeze mnie kremowi.


Działanie
Olejek stosuję na skórę twarzy. Pomimo tego, że jest polecany na całe ciało, czy też na włosy, ja wolałam skupić się na mojej twarzy, wszak to na niej są najbardziej zauważalne wszelkie niedoskonałości czy efekty starzenia. Używam go głównie na dzień. Skóra wbrew pozorom, po jego zastosowaniu nie świeci się. Efekt działania olejku jest zauważalny bardzo szybko. Skóra jest aksamitnie gładka, nabiera naturalnie opalonego kolorytu. A co najważniejsze zmarszczki są lekko spłycone. Do tej pory nie wierzyłam, że jest to możliwe po stosowaniu jakiegokolwiek specyfiku, a jednak!
Jak zauważycie do produkcji olejku Macrovita użyto również innych olejków:
- olej z nasion słonecznika (Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil);
- olej  nasion krokosza barwierskiego (Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil);
- olej ze słodkich migdałów (Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil);
Każdy z nich dorzuca coś od siebie, by nasza skóra wyglądała zdrowo i promiennie.

Podsumowując: Olejek spełnia moje oczekiwania pod względem poprawy stanu skóry. Nie jest najtańszy, ale zważywszy na jego działanie oraz na inne dodane do niego olejki, wzmacniające aktywność produktu na skórze, jestem w stanie zapłacić za niego nawet więcej. I możecie mieć pewność, że produktów Macrovita nie zawaham się jeszcze raz użyć i opisać Wam ich działanie :-)
                                                                                                                

DIY 

Krem lawendowo - rokitnikowy na dzień



Składniki:
1. Część olejowa:
- Biobaza emulgująca - 5g - jeśli chcemy by nasz krem był jeszcze "lżejszy", zamiast biobazy możemy dodać Olivem 1000

2.Część wodna:
- Hydrolat lawendowy - 38g (można zrobić go samemu: na dno kawiarki wlać wodę destylowaną, na sitko położyć kwiaty lawendy i szczelnie zamknąć. W ok.5 minut mamy gotową wodę kwiatową)
- Eco konserwant proszek (opcjonalnie) - 0,8g

3. Składniki dodawane po ostygnięciu:
- D-panthenol bądź witamina E - 1,5g
- Olejek eteryczny (opcjonalnie) - ok. 10 kropli

Przygotowanie:
Potrzebujemy 2 zlewek. W jednej odmierzamy składniki olejowe, a w drugiej odmierzamy składniki wodne.
Obie zlewki umieszczamy w kąpieli wodnej (garnek z wodą) i podgrzewamy do temp. ok 75st. ( przydaje się termometr elektroniczny do mierzenia temp. cieczy).
Gdy obie części będą miały podobną temp. ok.75st., wlewamy do części wodnej część olejową. Składniki cały czas mieszamy (najlepiej robić to łyżeczką bądź mieszadełkiem do kawy). 
Wyjmujemy zlewkę z połączonymi składnikami w kąpieli wodnej i dalej mieszamy, aż kremik pod wpływem stygnięcia zacznie gęstnieć.
Po ostygnięciu kremu do temperatury około 35-40 st. dodajemy pozostałe składniki, czyli D-panthenol oraz olejek eteryczny. Ja dodałam jedynie 5 kropel olejku Ylangowego
Następnie powstały krem przekładamy do np. szklanego słoiczka. Ważne, by wszystko było wydezynfekowane, a powstały produkt trzymany w lodówce.
*Krem powstał na podstawie receptury Ecospa

A teraz możemy już cieszyć się kremem, który polecam dla każdego rodzaju cery.




Szybko się wchłania i zachowuje wszystkie właściwości olejku, na bazie którego został stworzony.


I jak Wam się podoba powstały kremik?

16 komentarzy:

  1. jaka Ty twórcza jesteś :-) tym olejek rokitnikowym mnie zaintrygowałaś :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Och, ach, rozpływam się :-) Olejek jest rewelacyjny.

      Usuń
  2. Super, ciekawe co następnego ukręcisz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. krem wygląda zjawiskowo :))) olej mmm marzenie :) uwielbiam oleje :)))) muszę chyba też ukręcić jakiś krem ..tyle tylko że mam tyle kremów otwartych że żal wyrzucać :( ale kiedyś ukręcę. Brawo Ty że zaczynasz działać i kręcić coś swojego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz coś sama ukręcić. Po tym człowiek patrzy już inaczej na inne kremy :-)

      Usuń
  4. Nigdy nie miałam tego olejku w czystej postaci, chętnie mu się przyjrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie. Ma wprost nieocenione właściwości.

      Usuń
  5. Pomimo tego,że jest lato stosuję oleje w pielęgnacji wieczornej i jestem bardzo zadowolona,ten wart uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Moim zdaniem warto o każdej porze roku olejować twarz, efekty takich zabiegów są zdumiewające.

      Usuń
  6. Uwielbiam olejki...Ooo, sama zrobiłaś kremik.Czyżby domowe laboratorium??

    OdpowiedzUsuń
  7. Jako fanka testowania wszelkich naturalnych kosmetyków, przerzucam się na olej z rokitnika (po co mi kokos kiedy mamy coś bliżej nas). :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z olejem rokitnikowym jeszcze nie miałam do czynienia

    OdpowiedzUsuń