Słyszeliście o olejku Ylang-Ylang? Dzięki Dr Beta odkryłam to cudo. Jakie ma właściwości i jak go można wykorzystać? Zapraszam dalej.
Kilka słów o olejku Ylangowym
Jest to naturalny olejek eteryczny pozyskiwany w procesie destylacji kwiatów zbieranych z drzewa Kanaga rosnącego w Indonezji. Stosowany przede wszystkim w aromaterapii - uspokaja i odpręża. Jego egzotyczny, kwiatowy aromat doskonale poprawia samopoczucie. A pomieszczenie wypełnione zapachem olejku zamienia się w rajską plaże, na której słychać szum fal, śpiew ptaków, czuć niepowtarzalny zapach rajskich kwiatów oraz niemalże wyczuwalny jest drobniutki piasek pod nogami. Tak, ten olejek zdecydowanie działa na zmysły! I nie bez powodu przypisuje się mu właściwości afrodyzjakalne. Olejek, w rozcieńczeniu z olejkiem bazowym może służyć do masażu relaksującego. Jeśli jednak preferujemy kąpiele, olejek ten z powodzeniem możemy zastosować do kąpieli, dodając kilka kropel do wanny wypełnionej wodą o temperaturze najbardziej nam odpowiadającej.
Olejek Ylangowy działa zbawiennie również na naszą skórę. Dzięki jego właściwościom antyseptycznym polecany jest osobom borykającym się z problemem łojotoku (m.in. przetłuszczające się włosy, tłusta cera). Olejek reguluje pracę sebum, a ponad to leczy stany zapalne skóry.
Nie bez powodu to właśnie ten olejek, pośród bogatej oferty olejków eterycznych Dr Beta wpadł w moje ręce.
Skład: Cananga Odorata Flower Oil
Pojemność: 9 ml
Wartość produktu: 22,90 zł (oferta >KLIK<)
Moja opinia: Olejek zamknięty jest w szklanej buteleczce dodatkowo schowanej w ozdobnym kartoniku. Zastosowany rodzaj aplikatora pozwala na dokładne odmierzenie ilości kropel niezbędnych do aromaterapii bądź wzbogacenia o tenże składnik stosowanych kosmetyków.
Konsystencja olejku nie odbiega od typowych olejków eterycznych - jest lekko oleista, a sam płyn jest przeźroczysty.
Jak ja to robię: Olejek stosuję do aromaterapii w celu ukojenia nerwów, wyciszenia się oraz totalnego relaksu. Zapach jego jest nietypowy i nie znajdziecie drugiego takiego olejku, który by tak odprężał samą wonią. To właśnie dzięki niemu w moim domu pojawił się kominek aromaterapeutyczny. Dotychczas uważałam, że to strata pieniędzy, że olejki nie są wstanie działać na zmysły. Gdy tylko do naczynka wypełnionego wodą dodałam około 10 kropel olejku Ylang-Ylang, moja teoria o aromaterapii legła w gruzach. Wieczór przy zapalonym kominku aromaterapeutycznym wypełnionym olejkiem Ylangowym pozwala mi błogim spokoju zakończyć dzień.
Kąpiel relaksacyjna również jest bardzo wskazana. Jak wiecie, brak wanny nie jest dla mnie przeszkodą - "kobieta potrafi". Ostatnio często urządzam sobie "brodzikowe kąpiele", a taka kąpiel z dodatkiem dosłownie 5-10 kropel olejku (10-15 kropli na wannę), działa podwójnie: odpręża oraz gasi stany zapalne na mojej skórze - wszelkie krosteczki nie mają z nim szans!
Kąpiele z dodatkiem olejku to jeszcze nie wszystko. Olejek ten dodaję do kosmetyków, których aktualnie używam, np. 1-2 krople do masła Karite, które stosuję na noc, bądź jedna kropla do toniku (bądź hydrolatu), którym przecieram twarz. Skóra wtedy bardzo szybko poddaje się jego działaniu. W mgnieniu oka staje się lekko zmatowiona, a przy tym ładnie pachnie. Nie zaobserwowałam żadnych niepożądanych reakcji, których na początku obawiałam się wzbogacając olejkiem kosmetyki. - Matowi, ale nie wysusza skóry.
Pamiętajcie, by nie przesadzić z ilością aplikowanego olejku, ponieważ może powodować zaczerwienienie skóry oraz pieczenie. Dlatego też umiarkowanie jest tu jak najbardziej wskazane.
Olejek zastosowany jako dodatek bardzo dobrze poradzi sobie z cerą problematyczną, ugasi wszelkie ogniska zapalne oraz ograniczy wydzielanie sebum.
Podsumowując: Olejek Ylangowy Dr Beta zaskakuje szerokim wachlarzem zastosowań. Doskonały dla cery problematycznej. Jeden olejek, a tyle dobra płynącego z jego zastosowania. Mój ideał!
Działanie tego olejku skłoniło mnie do refleksji i zaczęłam dość poważnie zastanawiać się nad "skręceniem" własnego kosmetyku z dodatkiem olejku Dr Beta.
Działanie tego olejku skłoniło mnie do refleksji i zaczęłam dość poważnie zastanawiać się nad "skręceniem" własnego kosmetyku z dodatkiem olejku Dr Beta.
Jeśli jeszcze nie posiadacie swojego olejku dobrego "na wszystko", koniecznie sprawdźcie:
O nim jeszcze nie słyszałam :) Dobry na nerwy też jest olejek grejfrutowy
OdpowiedzUsuń:-) Również olejek pomarańczowy uspokaja i polecany jest dla bardziej nerwowych dzieciaczków, jednakże cytrusowe zapachy są bardzo odmienne od woni olejku ylangowego. Warto zatrzymać się przy nim dłużej :-)
UsuńMuszę się oderwać od lawendy i przetestować inne olejki - ten wygląda fajnie, nigdy o nim nie słyszałam :-)
UsuńMam ten olejek, używam go do kąpieli :) Racja, że trzeba uważać z jego ilością - jak oczywiście przesadziłam i przed parę godzin miałam zaczerwienioną skórę, ale nad ranem wszystko wróciło do normy :)
OdpowiedzUsuń:-) Dokladnie. Z każdym olejkiem eterycznym należy uważać. Ale zapach olejku jest nieziemski, nieprawdaż?
Usuńoj przydałby mi się ten olejek, żeby doprowadzić do równowagi mój stan umysłu :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie go wypróbuj. Warto
UsuńTwoje opisy są genialne juz czuje plaże i piasek.. Czy to zapach słodki czy cięższy bardziej w orientalne? Musze go kupić po przeczytaniu juz się zrelaksowałam :)
OdpowiedzUsuńZapach olejku nie jest ciężki, typowo orientalny. To pomieszanie nut zapachowych (kwiaty + orient). Przyprawia o dreszczyk emocji. :-)
Usuńsuper:)
Usuńzdecydowanie wykorzystałabym go do kąpieli
OdpowiedzUsuńOlejek zrobi co trzeba :-)
UsuńSuper, że ma tyle zastosowań :D
OdpowiedzUsuńI tu niekoniecznie sprawdza się powiedzenie, że jeśli coś jest do wszystkiego to jest do niczego :-)
UsuńPiękne zdjęcie z kroplą :D A jaki kosmetyk chcesz stworzyć?
OdpowiedzUsuń:-) Dziekuję - niech żyją "lustrzanki"! Na początek chciałabym stworzyć kremik, a potem zobaczymy :-)
UsuńNie słyszałam o tym olejku. Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZ chęcią dołączam do obserwatorów :)
Również wcześniej o nim nie słyszałam, ale wart jest uwagi. Dziękuję
Usuń