Corine de Farme - francuskie kosmetyki, które zawitały na naszym rodzimym podwórku. Czy będzie to przyjaźń na dłużej? Przekonajcie się sami.
Ten oto zestaw kosmetyków otrzymałam jako nagrodę w konkursie organizowanym na fanpage Corine de Farme.
Dziś chciałabym Wam nieco przybliżyć jeden z nich, a mianowicie:
Krem pod oczy
Od Producenta:
Skład/INCI: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Dicaprylyl Carbonate, Glycerin, Oleyl Erucate, Butylene Glycol, Camelia Oleifera Seed Oil, Niacinamide, Sodium Acrylates Copolymer, Hydrogenated Polyisobutene, Fraxinus Excelsior Bark Extract, Xanthan Gum, 1,2-Hexanediol, Caprylyl Glycol, Parfum, Helianthus Annus Seed Oil, Phospholipids, Polyglyceryl-10 Distearate, Nylon 6/12, Vaccinium Vitis-Idaea Seed Oil, Camelia Sinesis Leaf Extract, Glycolic Acid, Sodium Hydroxide, Potassium Citrate, Silanetriol, Methylisothiazolinone, Potassium Sorbate, Centaurea Cyanus Flower Extract, Tocopherol, Sorbic Acid, Litchi Chinensis Pericarp Extract, Citric Acid, Rosmarinlus Officinalis Leaf Extract.
Glycerin - Ułatwia przenikanie substancji aktywnych w głąb skóry dzięki zdolności przenikania przez warstwę rogową naskórka. Jest substancją nawilżającą. Pochłania wilgoć z powietrza, nawilża w ten sposób naskórek czyniąc go elastycznym. (Może działać komedogennie)*
Butylene Glycol - Ułatwia przenikanie substancji aktywnych w głąb skóry dzięki zdolności przenikania przez warstwę rogową naskórka. Tworzy na powierzchni skóry hydrofilowy nawilżający film. (Może działać komedogennie)*
Sodium Hydroxide - W postaci stałej jest białą substancją o budowie krystalicznej. Ma właściwości higroskopijne. Wodny roztwór wodorotlenku sodu jest mocną zasadą. Reguluje pH kosmetyków. (Unikać kontaktu z oczami)
Tocopherol - W preparatach kosmetycznych dla wszystkich rodzajów cer o działaniu: antutleniającym, antystarzeniowym i regenerującym; jako antyutleniacz opóźniający proces jełczenia fazy tłuszczowej kosmetyku. (Może działać komedogennie)*
* Działanie komedogenne - zapychające pory skóry.
Pojemność: 30 ml
Termin przydatności: 3 miesiące od otwarcia opakowania
Wartość produktu: ok. 27 zł (oferta >KLIK<)
Moje "3 grosze": "Przedziwny kosmetyk" - pomyślałam otwierając kartonik, w którego wnętrzu czaiła się tubka z kremem. Nadszedł moment przyjrzenia się tubce, a tam? Pędzelek!
Miękki i delikatny pędzelek, który ułatwia nakładanie kremu. Ale to nie wszystko! Jak zauważycie nasadkę można przekręcać w pozycję ON oraz OFF. Wydawałoby się, że to zbędny gadżet, który jedynie ma pokazać "jaki to ja jestem nowoczesny!". Bardzo szybko przekonałam się o przydatności tejże funkcji. Otóż, wystarczyło mi raz, po użyciu kosmetyku, nie przekręcić nasadki w pozycję OFF. Co, jak możecie się domyślić, skutkowało nadmiernym wydobyciem się kremu z tubki, w momencie gdy otwierałam nakrętkę. Wielkie brawa za funkcję ON/OFF. Sam pędzelek również zasługuje na pochwałę, bo dzięki niemu aplikacja kosmetyku jest łatwa i przyjemna. Kosmetyk jest bardzo wydajny, co również jest zasługą tego dość nietypowego aplikatora. Także trzeba się bardzo postarać by zużyć krem wciągu 3 miesięcy od daty otwarcia opakowania (jak zaleca Producent).
Jak ja to robię: Codziennie rano i wieczorem traktuję skórę pod oczami Corine de Farme. Po każdym użyciu, myjąc pędzelek wodą z mydłem i pozostawiając go do wyschnięcia. Skóra wokół oczu jest lekko rozjaśniona i wypoczęta. Kosmetyk stosuję od 4 tygodni i nie zauważyłam żadnych reakcji alergicznych, ani pogorszenia stanu skóry - wręcz przeciwnie, dawno nie miałam tak zdrowo wyglądającej skóry (od lat walczę z cieniami pod oczami). Kora jesionu oraz ekstrakt z borówki zawarte w składzie kosmetyku, pozytywnie wpływają na stan skóry, zmniejszając cienie oraz opuchliznę pod oczami.
Krem jest lekki i nie pozostawia po sobie ciężkiej, tłustej warstwy. Dobrze się wchłania i ładnie, delikatnie pachnie.
Podsumowując: Krem pod oczy Corine de Farme stanowi idealną propozycję na osób borykających się z cieniami pod oczami. Jest przyjemny pod każdym względem - działania, konsystencji, zapachu jak również sposobu aplikacji. Przystępny cenowo. Więc jeśli odpowiada Wam skład kosmetyku, zachęcam do zawarcia z nim bliższej znajomości.
Jesteście ciekawi co jeszcze oferuje Corine de Farme? Kliknijcie logo Producenta :-)
a to innowacja ten pędzelek super :) ważne aby tak jak Ty myć ten pędzelek bo inaczej będzie to siedlisko bakterii :) ja nie mogę żadnych kremów pod oczy używać.. od razu mam zapalenie i inne problemy :(
OdpowiedzUsuńOj ;-( Ale rzeczywiście, masz rację, o pędzelek trzeba dbać, bo szkoda oczu na "bakteryjne/wirusowe" paskudztwa.
UsuńCiekawy ten produkt z pędzelkiem :)
OdpowiedzUsuń:-) Taka drobna odskocznia od tradycyjnych metod aplikacji kremów ;-)
UsuńBardzo lubiłam ten micel. Kremu pod oczy nie znam, ale nie powiem, że mnie nie kusi ;p Jednak teraz jestem na detoksie kosmetycznym więc w tym miesiącu się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńRozumiem :-) Wytrwałości życzę :-)
UsuńAle pomysłowe rozwiązanie z tym pędzelkiem :) Nie znam tej firmy ani kremu , jednak kusisz więc chętnie zajrzę na stronę :)
OdpowiedzUsuńMają ludzie pomysły, prawda? A wszystko po to by żyło nam się lepiej. I o to chodzi!
UsuńZa czasów liceum pamiętam, że uwielbiałam ich tonik oraz krem na dzień do twarzy :)
OdpowiedzUsuń:-) Ja wciąż odkrywam ich kosmetyki
Usuńtakiego kremu z pędzelkiem jeszcze nie widziałam :) wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńA jak przyjemnie się go stosuje
UsuńZ przyjemnością bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńKochana mogłabyś poklikać w linki w najnowszym poście ?
http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2016/05/zakupy-w-dresslink-bizuteria-karty-do.html
:) Ok
UsuńŚmieszny ten pędzelek, z jednej strony na plus za ułatwienie aplikacji a z drugiej strony żeby nie narobić sobie problemów trzeba go myć, więc więcej z tym roboty. Sama nie wiem, czy mnie przekonuje. Za to ten micel znam i bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńBardzo wdzięczny podczas stosowania. Poddaje się moim "sugestiom" bez wahania, idealnie rozprowadzając krem. A pędzelek myje się szybciutko, wiec nie jest to jakimś obciążeniem. :-)
UsuńCiekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńI bardzo wdzięczny. A i cena jest zadowalająca :-)
UsuńCzy ja dobrze widzę?:) Nie ma masła shea w składzie?:) Jeśli tak to coś dla mnie, bo mi po nim puchną powieki :(
OdpowiedzUsuńMyślę, że produkt niezaszkodzi, a pomoże.
UsuńO kurcze z tym pędzelkiem to mnie zaskoczyłaś :D Ale fajny pomysł :D
OdpowiedzUsuńCzego to człowiek nie wymyśli :-) Ach żebyś widziała moją minę, gdy zobaczyłam pędzelek :-)) Toż to był dla mnie szok! :-))
UsuńWygląda bardzo interesująco. Miałam micel tej marki i byłam nim zachwycona.
OdpowiedzUsuńAch to mój ulubieniec. Wart uwagi
Usuń