"Nareszcie jesteś ze mną!" - tak brzmiały moje pierwsze słowa wypowiedziane zaraz po wyrwaniu paczki kurierowi. OSTRZEGAM! Naturalnie z Pudełka uzależnia!...Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Nastał moment budujący napięcie, czyli dobranie się do paczuchy, która jak zwykle została "naturalnie" zapakowana. Co znalazłam w środku? Patrz zdjęcie powyżej, a jak kosmetyki zadziałały na moją skórę? Patrz opis poniżej :-)
Zawartość kwietniowego pudełeczka tworzą:
SAISONA - Łagodne mleczko zmywające
Skład: HAMAMELIS VIRGINIANA (WITCH HAZEL) LEAF WATER*, AQUA (WATER), ISOPROPYL ISOSTEARATE, CITRUS RETICULATA (TANGERINE) FRUIT WATER*, GLYCERIN*, HYDROGENATED VEGETABLE GLYCERIDES, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA) BUTTER*, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS (SWEET ALMOND) OIL*, PRUNUS ARMENIACA (APRICOT) KERNEL OIL*, CAMELLIA OLEIFERA SEED OIL*, SODIUM STEAROYL GLUTAMATE, STEVIA REBAUDIANA LEAF/STEM EXTRACT, BIOSACCHARIDE GUM-1, TOCOPHEROL, COCONUT ALKANES, XANTHAN GUM, BENTONITE, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, COCO-CAPRYLATE/CAPRATE, PARFUM (FRAGRANCE), SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE, GLYCERYL CAPRYLATE, SODIUM LEVULINATE, SODIUM ANISATE, SORBIC ACID, CITRIC ACID, BENZYL SALICYLATE, LINALOOL, BENZYL BENZOATE, FARNESOL.
Pojemność: 200 ml
Wartość produktu: 46 zł (oferta -KLIK-)
Moje obserwacje: Wcześniej nie znałam marki. Po raz pierwszy miałam z nią do czynienia. Wygląd zewnętrzny zachęca do zakupu. No i to zamknięcie, na którego punkcie mam słabość.
Zapach również zachęca do stosowania. Ale... no właśnie. Kosmetyk miał służyć do demakijażu, miał być łagodny dla skóry i miał nawilżać. "Tratata!" - rzekłaby moja Córka. Moja skóra reaguje na niego wręcz alergicznie, buntując się za każdym razem gdy go użyję (choć pierwsze zetknięcie z nim było przez chwilę przyjemne. Potem zaczęły się schody). Stosuję SAISONA według "sposobu użycia" zamieszczonego na opakowaniu, czyli wmasowuję mleczko w skórę, a następnie spłukuję wodą. Efekt jest taki, że oczy niemiłosiernie łzawią, a skóra po spłukaniu wodą, w swej tragicznej suchości woła o nawilżenie. Nie daj Boże zastosować mleczko nie według "instrukcji". Raz użyłam go jak typowego mleczka do zmywania makijażu, pozostawiając je na skórze. To był o jeden raz za dużo. Skóra zrobiła się czerwona, sucha i zaczęła szczypać. Niestety, ten kosmetyk będzie musiał się ze mną pożegnać. Szkoda, wielka szkoda, bo z opisu zapowiadał się dość ciekawie.
BIOPHA - Nawilżający krem do rąk
Skład: AQUA, ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE*, GLYCERIN, DECYL OLEATE, BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER, CAPRYLIC/ CAPRIC TRIGLYCERIDE, GLYCERIN, POLYGLYCERYL- 3, GLYCERYL STEREATE, CITRATE, HYDROGENATED VEGETABLE GLYCERIDES, ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL*, PRUNUS ARMENIACA KERNEL OIL, GLYCERYL STEARATE, BENZYL ALCOHOL, CETEARYL ALCPHOL, SODIUM BENZOATE, PARFUM, XANTAN GUM, PHYTIC ACID,TOCOPHEROL, HELIANTHUS ANNUS SEED OIL, TETRASODIUM GLUTAMATE DIACETATE, SODIUM HYDROXIDE, CITRONELLOL, GERANIOL, LIMONENE, LONALOOL.
Pojemność: 150 ml
Wartość produktu: 25 zł (oferta -KLIK-)
Moja opinia: Lubię, lubię i jeszcze raz lubię! Nawilża nie przedobrzając sprawy. Nie lepi się i nie jest tłusty. Zostawia cieniusieńką warstwę, która skutecznie chroni dłonie przed wysuszeniem. Zapach kremiku jest lekki i przyjemny. Bardzo wdzięczny w użyciu. Krem nie jest toporny, w mgnieniu oka rozprowadza się na skórze. I ta cena - cóż mogę więcej powiedzieć? Ten kosmetyk skradł moje serce, a moje dłonie uwielbiają go! Zauważyłam, że i mój Mąż podkrada mi go, gdy me czujne oko nie patrzy :-))
ECODENTA - Wybielająca pasta do zębów z węglem drzewnym
Skład: Aqua*, Hydrated Silica*, Glycerin*, Sorbitol*, Bentonite*, Sodium Cocoyl Glutamate*, Titanium Dioxide (Cl 77891), Epigallocatechin Gallate*, Propolis*, Alcohol*, Xantan Gum*, Aroma, Mentha Piperita (Peppermint) Oil*, Limonene, Sodium Saccharin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin.
* - 97 % ECOCERT or ingredients of natural origin.
Pojemność: 100 ml
Wartość produktu: 20 zł (oferta -KLIK-)
Moja opinia: Obawiałam się, że mięty próżno będzie w niej szukać, a tu proszę, taka niespodzianka - prawdziwy, miętowy, odświeżający smak. Do tego gęsta konsystencja. Kolor - czarno czarny.
Całkiem niepodobna do dotychczas używanych przeze mnie past. No i ten kolor, który od początku do końca jest czarny! Jak długo bym nie myła nią zębów to i tak pasta nie zmieni swojego koloru. Czy mi to przeszkadza? Troszeczkę. Wolałabym gdyby jednak ten kolor zmienił się na biały. Szczoteczka po użyciu tej pasty wygląda koszmarnie - ile razy bym jej nie płukała. Brrrr.... Natomiast co do działania pasty, jestem zadowolona - obecność w niej węgla powoduje, że pasta posiada realne działanie przeciwbakteryjne. Moje dziąsła są jej szczególnie wdzięczne. Jeśli natomiast oczekujecie spektakularnego wybielenia to ta pasta raczej nie zdziała w tym temacie cudów, choć rzeczywiście lekko wybieli zęby. A i z wydajnością nie ma tragedii. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że pasta jest wydajna (używam jej od 2 tygodni 2x dziennie i tuba wciąż jest pełna). Być może, że jest to opinia na wyrost, którą zweryfikują kolejne tygodnie testowania produktu. W każdym razie na dzień dzisiejszy pasta "nie ucieka" tak szybko z tubki. Jeśli nie przeszkadza Wam czarny kolor pasty, to myślę że będziecie z niej zadowoleni (jeśli oczywiście wpadnie Wam ona w ręce).
HONEY THERAPY - Masło do ust z woskiem pszczelim "Słodka fantazja - PIŻMO"
Skład: Butyrospermum Parkii (Shea) Butter (Ecocert), Prunus Amygdalus Dulcic, Cera Alba, Simmondsia Chinensis (Ecocert), Parfum, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Linalool.
Pojemność: 15 g
Wartość produktu: 15 zł (oferta -KLIK-)
Moja opinia: Przepadłam! Zatraciłam się w tym zapachu, konsystencji i działaniu! Jeszcze żaden kosmetyk nie wywarł na mnie aż takiego wrażenia. To jest miłość od pierwszego użycia. Co w nim uwielbiam:
- zapach - niepowtarzalny, perfumowany. Długo utrzymujący się na ustach. Całuśny
- konsystencja - zbita, gdy jest w pojemniczku - nie zmienia swojego stanu nawet pod wpływem wyższych temperatur. Ale gdy tylko znajdzie się na ustach, przemienia się w lekkie masełko.
- działanie - masełko odżywia popękaną skórę ust. Zmiękcza ją, a do tego doskonale nawilża. Kosmetyk długo utrzymuje się na ustach, bez konieczności ponownego nakładania go.
- cena produktu - moim zdaniem 15 zł za takie cudo to niewiele. Produkt na każdą kieszeń.
Jeśli zastanawiacie się czy go przetestować, to podpowiadam - nie wahajcie się! Warto! Na stronie Producenta są też inne wersje smakowe masełka - ajajaj! Chyba się skuszę na pozostałe.
MASMI NATURAL COTTON - Naturalne produkty do higieny intymnej
"Wynalazek" hiszpańskiej firmy. Naturalne, bawełniane, nieperfumowane i niezawierające celulozy, wiskozy, czy toksycznych dioksyn. Produkty te oczekują jeszcze na swoje "5 minut".
W skład otrzymanego zestawu wchodzą: tampon, wkładka oraz podpaska.
Swoją drogą to bardzo dobrze, że na rynku zarówno polskim jak i zagranicznym możemy przebierać w naturalnych odpowiednikach kosmetyków drogeryjnych. Dzięki wirtualnemu oknu na świat mamy możliwość przetestowania praktycznie wszystkiego. Czyż to nie jest wspaniałe?
BENTLEY ORGANIC - próbka szamponu do włosów
Skład: Aqua (Water), Decyl Glucoside, Lauryl Betaine, Xanthan Gum, Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice Powder*, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil*, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract*, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil*, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Oil*, Alcohol Denat*, Limonene*, Glycerin, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Fruit Extract, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Fruit Extract, Citrus Tangerina (Tangerine) Fruit Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Potassium Sorbate, Lactic Acid, Citric Acid
Cena pełnowymiarowego opakowania: ok. 26 zł (oferta - KLIK -)
Moja ocena: próbka kosmetyku (w przypadku szamponu do włosów) to za mało by cokolwiek o nim więcej powiedzieć. BYŁ, ZAPACHNIAŁ I TYLE GO WIDZIELI :-)
Podsumowując: Kwietniowe Naturalnie z Pudełka znów mnie pozytywnie zaskoczyło. Miałam szansę poznać marki o jakich nie miałam pojęcia. Z całej zawartości najbardziej zadowolona jestem z masełka do ust Honey Therapy oraz z nawilżającego kremu do rąk Biopha.
A jak Wam podoba się kwietniowe wydanie NzP?
Super pudełeczko, muszę tę pastę w końcu wypróbować, ale to jak będzie jakiś przypływ gotówki :) Na Naturalnie z pudełka też chciałabym się skusić, ale póki co tyle pieniędzy co miesiąc to dla mnie - biednej studentki - zdecydowanie za dużo.
OdpowiedzUsuńJa wiem, ja wiem. Pamiętam te czasy :-) Kochana, warto choć raz na jakiś czas fundnąć sobie NzP.
UsuńInteresujące to pudełko! Jedyne co znam to firmę Bio Organic. Miałam od nich żel pod prysznic, był fantastyczny ;)
OdpowiedzUsuńMnie ono z każdym wydaniem coraz bardziej zadziwia :-)
Usuńmiałam mleczko do demakijażu Biopha i moja skóra bardzo mnie po nim piekła, niestety, za to szampon był super :) co za rozbieżność :)
OdpowiedzUsuńrozczarowana jestem Saisoną, planowałam zakup toniku, teraz się wstrzymam (po Twojej opinii mleczka) ehh..
pozostałe produkty są świetne, fajnie dobrane i rzeczywiście warte zakupu pudełka :)
Tak to jest, że jeden produkt przypasuje naszej skórze, a drugi zostanie przez nią odtrącony. ://
UsuńBardzo jestem ciekawa tej pasty do zębów. Mam problematyczne dziąsła i jestem pod nadzorem dentysty, dlatego też stosuję jedynie specjalistyczne pasty, ale ta niesamowicie mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńWęgiel zawarty w paście świetnie się spisuje. Warta przetestowania.
Usuńsporo dobroci we wnętrzu pudełka :)
OdpowiedzUsuń:-) Zgadzam się z tobą w 100%. Ciekawi mnie majowe pudełeczko. Najlepszy jest moment rozpakowania przesyłki - czuję się wtedy jak dziecko rozpakowujące bożonarodzeniowy prezent :-))
UsuńCiekawe pudełeczko. Znam tylko pastę - super, jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZ każdym miesiącem robi się coraz ciekawsze - polecam!
UsuńKurcze ale ekstra :) Chcemy kupić sobie tą pastę bo jest podobno bardzo dobra, jaka jest w smaku? To masło do ust jest również bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńSmak pasty jest orzeźwiający, miętowy (identyczny ze smakiem drogeryjnych past)
UsuńCiekawa jestem, czy to Twojej skórze coś nie podpasowało w Saisona i stąd te objawy czy ogólnie wcale nie jest to produkt dla wrażliwców.
OdpowiedzUsuńmnie też podrażnił i to bardzo a jestem lekkim wrażliwcem :((( ale stosowanie tego mleczka to jak wylanie kwasu na oczy i skórę :(
UsuńA jednak. Czyli nie dla nas Saisona. A przynajmniej nie to mleczko. :-((
Usuńbibaba musiałabyś wypróbować to mleczko. U mnie niestety poległo :(
Usuńwiększość produktów z tego pudełka czeka u mnie w kolejce... jedynie mleczko z Saisony rozpoczęłam.. marzyła mi się woda z tej marki.. było mleczko.. i żałuje że je spróbowałam. Stosowałam tak jak Ty czyli jak zaleca producent stosowałam również jak zwykłe mleczko na wacik i demakijaż oczu !! ooo NIE!! to była masakra :( moje oczy dawno a może nigdy nie były w tak opłakanym stanie :( ta miał być delikatny produkt a tak mnie podrażnił :( teraz zastanawiam się czy warto kupić wodę z tej marki.. a jak tez mnie podrażni?:(
OdpowiedzUsuńAch, ciekawa jestem jakie będą Twoje wrażenia po przetestowaniu pozostałych kosmetycznych dobrodziejstw
UsuńCały czas zastanawiam się czy nie zamówić sobie tego pudełka, w któryś miesiąc ale obawiam, że produkty mogą być nietrafione.
OdpowiedzUsuńZawsze jest takie ryzyko, ale czasem warto zaryzykować :-)
UsuńJedyne pudełko na rynku, które jest warte uwagi. A co do Honey Therapy to wypróbuj koniecznie ich kremy do rąk :)
OdpowiedzUsuńDzięki za info odnośnie ich kremów - przyjrzę im się bliżej
UsuńMnie pasta do zębów najbardziej ciekawiła jak zawartość pudełka się ukazała. Jeszcze się na nie nie skusiłam
OdpowiedzUsuńPolecam Naturalnie z Pudełka :-) Czasem ciekawe perełki można w nim znaleźć
UsuńCałkiem fajne to pudełeczko :)
OdpowiedzUsuńWarte swojej ceny.
Usuńmasełko do ust bym przygarnęła
OdpowiedzUsuńszkoda,że mleczko się nie spisało
Cóż poradzić. Saisona nie dla mnie przeznaczona :-) Ale masełko jest przecudowne!
Usuń