VIANEK - Czyli czego możemy się spodziewać po polskim produkcie...

Znane - nieznane nowe "dziecko" polskiego producenta kosmetyków naturalnych Sylveco. Jego premiera odbyła się na początku stycznia 2016 roku.
VIANEK - Czy zachwyca na tyle by sięgnąć po pozostałe produkty z tej linii? 


Produkt, który dziś opiszę wygrałam w konkursie organizowanym na Facebook przez VIANEK (i tu zdobędę się na drobną dygresję - Kochani, bierzmy udział w konkursach, bo nie wygrywa ten, kto nie gra).

Jest mi niezmiernie miło przedstawić Wam VIANEK - Intensywnie nawilżające masło do ciała z ekstraktem z ziela owsa


..........................................................................................................................................................
KILKA SŁÓW OD PRODUCENTA



SKŁAD/INCI:  Aqua, Glycine Soja Oil, Glycerin, Butyrospermum Parkii Butter, Theobroma Cacao Seed Butter, Triticium Vulgare Germ Oil, Glyceryl Stearate, Avena Sativa Straw Extract, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Hydrolyzed Oats, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Parfum, Dehydroacetic Acid.

Pojemność: 150 ml
Cena: ok. 24 zł (oferta -KLIK-)
..........................................................................................................................................................

MOJA OPINIA:
Masełko zostało zamknięte w plastikowym pojemniku. Swojski design opakowania jest przyjemny dla oka, nieskomplikowany, bez zbędnych udziwnień. Szczerze powiedziawszy nie lubię przesadnych grafik, które są krzykliwe i już z daleka narzucają się potencjalnemu nabywcy. A takiej "polityce" mówię stanowczo NIE!

Prócz opakowania mamy jeszcze to, co jest zamknięte w środku, czyli masełko o niebiańskim zapachu.


Chyba nie będzie przesadnym, jeśli stwierdzę, że zapach urzeka. Ponoć pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Otóż, gdy otworzyłam pojemniczek zatkało mnie. Woń masełka przywiała wspomnienia z dzieciństwa i zapach niemieckich gum rozpuszczalnych, które kiedyś można było kupić tylko w PEWEXie. Jaka szkoda, że zapachu nie da się opublikować tak, abyście mogli poczuć tą "smakowitą zachętę" do używania kosmetyku. Drugiego takiego ze świecą szukać (...albo w innych kosmetykach z tej linii). Aż chce się go zjeść! Zapach w niczym nie przypomina typowych kosmetyków Sylveco, które pachną dziewiczą naturą. Tu mamy coś więcej...


Gęste, o kremowym kolorze, masełko aż prosi się o jego użycie.

Jak ja to robię: gdy tylko mam ochotę otulić się zapachem Vianka, smaruję nim ciało... ale nie tylko. Znalazłam dla niego szersze zastosowanie - ze względu na swoje właściwości dogłębnie nawilżające, stosuję go również jako krem do rąk czy też krem do twarzy. Kosmetyk nawilża, ale nie tłuści - nie przyklejam się do ścian, ubrania nie lepią się do ciała, więc jest idealnie. Również gdy jest mi źle i czuję przygnębienie, Vianek przychodzi mi z pomocą. Humor poprawia mi się się w zadziwiająco szybkim tempie. Vianku! Wpływasz na mnie bardzo pozytywnie! 

Masełko jest zupełnie inne od drogeryjnych pseudo nawilżaczy, choćby ze względu na to, że nawilża na dłuższy czas niż typowe mazidła. Dostarcza skórze konkretnego nawilżenia. Po jego użyciu skóra jest dobrze nawilżona, miękka i oczywiście nieziemsko pachnąca. 
Z wydajnością kosmetyku nie jest najgorzej. Jakoś specjalnie nie muszę się napracować by otulić ciało Viankiem. Kilka machnięć wystarczy by rozprowadzić kosmetyk na skórze. 

Kolejną rzeczą, która do mnie przemawia jest cena kosmetyku. Tak jak pozostałe produkty Sylveco również Vianek jest przystępny cenowo - LUBIĘ TO!

Podsumowując: Vianek rozbudza ciekawość co do pozostałych kosmetyków z tej linii. Ma niepowtarzalny zapach, który długo utrzymuje się na skórze i dobrze nawilża. A jego przystępność cenowa przemawia za tym by go mieć pośród swoich kosmetyków.


N-jak-Natura

Znajdziesz tu recenzje znanych i mniej znanych kosmetyków naturalnych. Receptury, dzięki którym możesz w prosty sposób stworzyć własny kosmetyk.

34 komentarze:

  1. Ciekawa jestem tego kosmetyku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio kupiłam sporo kosmetyków tej marki :)

    U Nas można wygrać peeling tej marki: http://www.zdrowonaturalnie.pl/2016/02/konkurs-z-okazji-zblizajacego-sie-dnia.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze słyszę o tej formie, a tym bardziej o tym produkcie, chyba mam dużo do nadrobienia, ale co ja poradzę, że pół życia spędziłam z piłką nożną i dopiero zagłębiam się w kosmetyczne rewelacje, pisząc u siebie recenzje co środę. Zachęciłaś mnie, szczególnie zapachem, choć czasów Pewexów nie pamiętam, tak zapach gum, o których wspominasz, kojarzę już bardzo dobrze. Nie wiem, jak masełka stoją cenowo, wiem tylko, że te popularne z The Body Shop czy Bath&Body Works potrafią mieć naprawdę kolosalną liczbę na "metce". Chętnie przetestuję, bardzo lubię sprawdzać kosmetyki marek, o których nie miałam wcześniej pojęcia zwłaszcza, jeśli się sprawdzają w ogólnym rozrachunku.

    Pozdrawiam, Kat de Wolf
    http://katdewolf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Kochana dziękuję Ci za komentarz. Rzeczywiście ceny niektórych kosmetyków czasami szokują, ale można wyszukać pośród nich prawdziwe perełki, których cena jest bardzo przystępna ;-)

      Usuń
  4. Alicja Szpunar-Chyćko:) Ale super produkt.Mam suchą skórę i stosuje balsam , który lepi mi się do koszulki nocnej! A ten byłby świetny. A wiesz dlaczego Ci tak poprawia humor- bo tam jest masło kakaowe, czyli endorfinki pochodzące z kakao :) Ale mi "dałaś pozytywnego kopa" tym wpisem, będę szukac tego masła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, nie wiedziałam!! I wszystko jasne co jest powodem poprawy humoru :-) Dzięki serdeczne za komentarz

      Usuń
  5. mam z tej firmy krem pod oczy :) masła do ciała uwielbiam i chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem zapewne też pachnie obłędnie? Czy może jest bezzapachowy?

      Usuń
  6. bardzo mi się podoba to masełko, dla mnie nawilżenie skóry jest bardzo ważne, a i zapach także :) miło by było wrócić do zapachów dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ważne że do ścian się nie przyklejasz hehe :)) w naturalnie z pudełka znalazł się tonik z owsa z tej linii co Ty masz masło, ciekawe czy tak samo ślicznie pachnie jeszcze niestety go nie rozpoczynałam bo muszę zużyć to co mam:)) pięknie i zachęcająco piszesz o działaniu no i zapachu:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Zapach mgiełki Vianek z NzP jest identyczny. :-)

      Usuń
  8. Kosmetyki z Vianka wyglądają tak świetnie, że aż szkoda je chować gdzieś po szafkach :p póki co mam krem pod oczy, ale na pewno wypróbuję więcej! Zapraszam do siebie http://naturalneblogowanie.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak tak, powinny zajmować honorowe miejsce :-) Już do Ciebie lecę!

      Usuń
  9. Poluje na krem pod oczy ale widzę że może i na masełko się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie najbardziej interesują peelingi i lada dzień się na jakiś skuszę :) Muszę jednak wykończyć troszkę tego, co już mam :)
    Lubię Sylveco i Biolaven - Vianek pewnie też mnie uwiedzie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie masz obserwatorów czy ja jestem ślepa?

    OdpowiedzUsuń
  12. Z tej serii jeszcze nic nie miałam, ale na pewno się poznamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. hmm myślę, ze jestem zainteresowana tymi kosmetykami, a szczególnie, że Polskie; D

    OdpowiedzUsuń
  14. Aż mam ochotę go wypróbować :)
    Zapraszam do mnie na recenzję masła z mango :D http://natalie-forever.blogspot.com/2016/02/maso-z-mango.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypróbuj a zakochasz się z w nim... bądź go znienawidzisz. Ale podejrzewam że raczej to pierwsze :-))

      Usuń
  15. Zaciekawiłaś mnie tą recenzją, chyba zaopatrzę się w ten produkt po wyplacie :P

    http://wszystkooczymmarzakobiety.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie jestem ciekawa czy Vianek spodoba Ci się

      Usuń
  16. Ja masełek mam spory zapas, co z jednej strony mnie cieszy, a z drugiej strony nad tym ubolewam (wiadomo, trzeba się wstrzymać z zakupami), dlatego z Vianka kupiłam sobie na razie żel do higieny intymnej i peeling, mam też ochotę na wszystkie żele pod prysznic. Z Sylveco bardzo się polubiłam, więc mam nadzieję, że tutaj będzie podobnie (choć Biolaven mi nie odpowiada ze względu na zapach).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście Biolaven jest dość specyficzny i nie każdemu pasuje. Ja go lubię oj luubię. Natomiast Vianek - ach...inna pachnąca bajka :-) Kochana jak już zużyjesz swoje masełkowe zapasy, to Vianek będzie na pewno na Ciebie czekał :-)

      Usuń
  17. Mam masło do ciała i peeling.
    Jutro będzie ich premiera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Kochana. W takim razie czekam na Twoją recenzję.

      Usuń