Strony

16 marca 2016

Naturalnie z Pudełka - Marzec 2016. Wiosenna pielęgnacja od stóp do głów


Wraz z początkiem miesiąca Naturalnie z Pudełka nawiedziło moje skromne progi. Jak co miesiąc targały mną emocje... ale czy pozytywne? Co takiego marcowe NzP tym razem ukryło w tekturowym pudełku?
Marzec można by nazwać miesiącem odkrywania siebie na nowo. Zrzucania zimowego pancerza. Naturalnie z Pudełka, czytając w moich myślach, przygotowało coś na tą okazję.


Mmmm.... przyjemny dla mego oka widok - cuda VIANKI :-).

Oto czym może się pochwalić marcowe pudełeczko NzP:

mokosh - Masło do ciała "Melon z ogórkiem"


Skład: Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Cera Alba, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Tritium Vulgare (Wheat) Germ Oil, Parfum, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexine Carboxaldehyde, Alpha-Isomethyl Ionone, Tocopherol.
Pojemność: 120 g
Wartość produktu: 45 zł (opis produktu i oferta -KLIK-)

W wielkim skrócie: pojemnik "blaszak" idealny do tego typu kosmetyku. Nie zbije się i nie złamie. Można siadać na nim, rzucać i gnieść, a ten będzie niewzruszony!  Zapach dobrze wyważony - świeży i apetyczny. Pomimo tego, że to ogórek został zmieszany z melonem, nie mam wrażenia że nakładam na siebie wiosenną kanapkę ze świeżymi warzywami z zielonym ogórkiem na czele. Masełko jest zbite i nawet wysokie, łazienkowe temperatury nie są w stanie go wybić ze swojego stanu skupienia. Produkt ma pielęgnować i dokładnie to robi, nie "obtłuszczając" przy tym skóry. Choć moje pierwsze wrażenie było ekstremalnie odmienne od obecnego. Gdy wzięłam go po raz pierwszy na dłoń, pomyślałam: "Ten koleżka już poległ. Jest za tłusty!", potem jednak, gdy już nałożyłam kosmetyk na skórę, okazało się coś zupełnie innego. Bardzo dobrze rozprowadza się na skórze i wchłania równie szybko, pozostawiając jedynie delikatną powłokę ochronną. Pielęgnuje i obłędnie pachnie. Lubię go! 

Vianek - Nawilżający tonik-mgiełka do twarzy


Skład: Aqua, Glycerin, Avena Sativa Straw Extract, Propanediol, Panthenol, Urea, Triticum Vulgare Germ Oil, Sodium Hyaluronate, Coco-Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Benzyl Alcohol, Parfum, Phytic Acid, Dehydroacetic Acid.
* składniki pochodzenia naturalnego
** zioła z ekologicznych upraw
*** kompozycje zapachowe bez alergenów
Pojemność: 150 ml
Wartość produktu: 18 zł (opis produktu i oferta -KLIK-)

A niech mnie! Powiem Wam w sekrecie, że lubię tego skubańca. Takie to to niepozorne, ubrane w prostą buteleczkę z atomizerem, z elementami folkloru w tle. A do tego cena! Czy jest jeszcze coś co może mnie wprawić w osłupienie?! - Tak! Prócz ciekawego zapachu, który jest charakterystyczny dla całej linii Vianek (poznając kolejne jego produkty, tylko utwierdzam się w tym przekonaniu), jest jeszcze coś - dwojakość zastosowania. Z jednej strony tonik - psikacie sobie ile tam chcecie toniku na wacik i już możecie traktować nim twarz. Albo - zastosować jako mgiełkę, która tonizuje, odświeża, odpręża i powoduje, że stojąc w kolejce w urzędzie pocztowym, ktoś zaczepi aby zapytać :"Jakich perfum Pani używa? Tak ładnie pachną..." 
Bezpośrednie działanie na skórę... rewelacyjnie zmiękcza skórę. I tak się dzieje jakkolwiek bym go nie użyła, czy przy pomocy wacika, czy psikając bezpośrednio na twarz. A jeśli już nieuważne psiknięcie spowoduje dostanie się kosmetyku do oczu, to następuje moment osłupienia, niedowierzania: "Nie szczypie w oczy!" 
Delikatny, pachnący i tani - czego chcieć więcej?

Nature Moi - Nawilżający krem pod prysznic Kuszące słodkie migdały


Skład / Ingredients: Aqua, Glycerin, Sodium Lauroyl Methyl Isethionate, Cocamidopropyl Betaine, Parfum, Sodium Benzoate, Glycol Distearate, Salicylic Acid, Polyquaternium-10, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Sodium Hydroxide, Prunus Amygdalus Dulcis Fruit Extract, Potassium Sorbate.
Pojemność: 200 ml
Wartość produktu: 19,94 zł (opis produktu i oferta -KLIK-)

"Niczym kartka papieru..." odpowiednio wyprofilowany otwór, zamknięcie "klik-klik", odpowiednia, gęsta konsystencja. Kosmetyk dobrze się pieni. Jednak jest jedno, dość znaczące dla mnie "ALE" - zapach... Znacie zapach kleju biurowego? Jeśli tak, to właśnie tak pachnie ten żel, a dopiero gdzieś w oddali przebija się słodki migdał. Jak dotąd zapach nigdy nie był dla mnie głównym powodem skreślenia kosmetyku. Tym razem nie jestem w stanie go zdzierżyć. Nie moje klimaty. Za każdym razem gdy go używam, czuję się jak kartka papieru wysmarowana klejem. Zapach iście szkolny - "czy ja znajduję się na zajęciach plastycznych?" Pomimo tego, że żel rewelacyjnie zachowuje się na skórze, dokładnie myjąc ją i nawilżając, ze względu na zapach temu kosmetykowi mówię - NIE!

Luvos - Maseczka oczyszczająca z olejkiem z pestek brzoskwini


Skład: Aqua, Sorbitol, Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride, Loess, Glycerin, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Glyceryl Stearate, Prunus Persica Kemel Oil, Cetearyl Glucoside, Bentonite, Salix Alba (Willow) Bark Extract, Helianthus Annuus (Sunfower) Seed Oil, Tocopherol, Maltodextrin, Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, Parfum (Natural Essential Oils), Ci77891 (Titanium Dioxide), Ci77492 (Iron Hydroxides), Ci77499 (Iron Oxides), Ci77491 (Iron Oxides).
Pojemność: 2x7,5 ml
Wartość produktu: 6,50 zł (opis produktu i oferta -KLIK-)

"Glinka czy nie glinka?" Po opakowaniu nie można wyczuć z jakim kosmetykiem na się do czynienia. W opisie produktu widnieje jak wół glinka. Moje wcześniejsze doświadczenia z glinką były takie, że po nałożeniu jej na twarz stawała się "oschła" - wysychała do cna, po czym potulnie zmywałam ją z buźki. A tu proszę taki gagatek - niby glinka a zachowuje się jak nie ona. Rozprowadza się nad wyraz dobrze - konsystencja lekka, kremowa. 



Po odczekaniu 10-15 minut można ją zmyć bez obawy, że jej zaschnięta warstwa będzie "drapać" skórę. Gdy już uporam się z usunięciem maseczki i osuszę twarz, mogę bez obaw pozostawić ją bez dodatkowych zabiegów pielęgnacyjnych. Zupełnie nie tego się spodziewałam. Jestem mile zaskoczona. Ale byłoby zbyt pięknie gdybym postawiła po tym kropkę. Jest jeszcze coś, co nie pozwala mi powiedzieć, że to mój ideał. Zapach - i znów ten zapach, który na początku jest nie do zniesienia. Po otwarciu kosmetyku przez chwilę wydawało mi się, że ktoś tu przesadził z ilością alkoholu. Mówiąc kolokwialnie - "jedzie alkoholem na odległość". Na szczęście "procentowy" zapach po jakimś czasie znika. Ogólnie warto wypróbować maseczkę zwłaszcza na jej działanie oczyszczające. A i cena jest dość przyzwoita. Więc komu zapach nie straszny, zachęcam do wypróbowania.

Luvos - Maseczka nawilżająca z olejkiem migdałowym


SkładAqua, Sorbitol, Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride, Loess, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Glyceryl Stearate, Magnesium Aluminum Silicate, Cetearyl Glucoside, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Xylitol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tocopherol, Maris Sal, Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, Parfum (Natural Essential Oils), Citronellol, Linalool, Ci77891 (Titanium Dioxide), Ci77492 (Iron Hydroxides), Ci77499 (Iron Oxides), Ci77491 (Iron Oxides).
Pojemność: 2x7,5 ml
Wartość produktu: 6,50 zł (opis produktu i oferta -KLIK-)

"Siostra bliźniaczka..." 
Nie miałam jeszcze okazji używać dwóch tak identycznych w swoim działaniu maseczek. Nie widzę praktycznie żadnej równicy między nawilżającą a oczyszczającą maseczką. I zapach, i konsystencja, i kolor jest identyczny.



Moja skóra reaguje podobnie na obie "siostry-maseczki". Jest dobrze nawilżona i wygładzona. Ale czy jest sens posiadania w swojej kosmetyczce obu tych maseczek? Moim zdaniem nie. Wystarczy wybrać jedną z nich :-).

Próbki 



Próbki warte zwrócenia na nie uwagi:
- Sylveco - Łagodzący krem pod oczy jest mi znany i bardzo go lubię (opinia -KLIK-),
Biolaven - Krem do twarzy na noc - jeszcze nie miałam okazji go wypróbować. Obecnie używam Biolaven - Krem do twarzy na dzień i jestem  z niego zadowolona,
- Nature Progress - Odżywka do włosów, która jest dla mnie zupełną nowością, ale obawiam się że jedna próbka to za mało by coś więcej o niej powiedzieć

Podsumowując marcowe wydanie Naturalnie z Pudełka:
Poznałam nowe produkty, o których słyszałam, ale nie miałam okazji używać. Moja ciekawość co do pozostałych kosmetyków z linii Vianek została poniekąd zaspokojona.
Jednak brakuje mi tu czegoś, to raczej pomysł dla Twórców NzP: a może by tak co jakiś czas dołożyć z jeden męski kosmetyk? Jak myślicie, czy to byłby dobry pomysł? Na przykład na Dzień Mężczyzny, czy Dzień Chłopaka? Z wielką chęcią dałabym taki kosmetyk do przetestowania swojemu Mężulkowi. 

21 komentarzy:

  1. Fajne kosmetyki były w tym pudełku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle Naturalnie z Pudełka stara się żeby nie wiało nudą. I to właśnie chyba jest ich klucz do sukcesu. :-)

      Usuń
  2. Nie wiem, czy do zapachu masełka bym się przekonała, ale właściwości przeważyłyby szalę :) Mokosh i Vianek mnie zachwyca, warte uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Mokosh i Vianek pachną tak inaczej niż pozostałe kosmetyki, że warto je choćby powąchać :-)

      Usuń
  3. świetne pudełko :) intrygują mnie maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. I znów Naturalnie z Pudełka spisało się na medal :-)

      Usuń
  5. Musze skusić się na tego Vianka, skoro tak ładnie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie :-) Jestem dumna z tego, że polski producent potrafi wyprodukować tak zacne kosmetyki.

      Usuń
  6. oo ciekawa jestem jak u mnie sprawdza się produkty na razie żadnego nie ruszyłam bo mam inne które muszę wykorzystać, data niebawem mija.. wiec te czekają na swoją kolej:)NIE nie zgadzam się na męskie kosmetyki w pudełku!! to pudełko dla mnie nie dla mojego męża.. on ma swoje pudełka i swoje przyjemności :) heheh
    buziole Kasiu:*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)) Taki mikro minus kosmetyków naturalnych - krótka data przydatności :-) W takim razie czekam na Twoją recenzję. :-) Oj poodziel się pudełkiem z mężem... Nie bądź wiśnia :-)))

      Usuń
  7. Vianek od tak niedawna w sprzedaży a już robi furorę !

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem ciekawa toniku :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) dzięki za komentarz. Tonik warty uwagi :-)

      Usuń
    2. :-) dzięki za komentarz. Tonik warty uwagi :-)

      Usuń
  9. Z marcowej edycji jestem tak średnio zadowolona. Najbardziej zasmucił mnie fakt że w maseczkach już na 3 miejscu w składzie jest zły alkohol... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-/// może kwietniowe pudełko zrekompensuje marcowe zasmucenie?

      Usuń
  10. Nie znam tego pudełka lub nie znałam za nim u Ciebie o nim nie przeczytałam :) Lubię naturalne kosmetyki, więc takie pudelka kuszą . . .

    OdpowiedzUsuń