(Foto: bestfoods.eu)
Żurawina... co o niej wiemy? Czy może nam dać to, czego nie da nam inny owoc? Dziś zabieram Was w kosmetyczną wyprawę... "za miedzę", czyli słów kilka o żurawinie...
Z pewnością wiecie, że żurawina korzystnie wpływa na prawidłowe funkcjonowanie układu moczowego - ogranicza rozwój bakterii oraz zapobiega infekcjom dróg moczowych. Ale to nie wszystko! Jest bombą witaminową. Zawiera dość pokaźną ilość witaminy C, B1, B2, E, kwas foliowy, niacynę oraz karoten. Owoce żurawiny zawierają minerały takie, jak: fosfor, magnez, potas, sód, wapń, żelazo, oraz silne przeciwutleniacze - flawonoidy (poliantocyjanidy) oraz antocyjanozydy. Producenci kosmetyków doskonale wiedzą, jaką rewolucję na naszej twarzy mogą spowodować owoce żurawiny, dlatego też coraz częściej sięgają po nią podczas procesu produkcji wszelkiego rodzaju mazidełek. A co to dla mnie oznacza? -"Szykuj się na małą rewolucję starzejąca się skóro 30-latki!"
Dziś, zamiast daleko podróżować w poszukiwaniu żurawinowych kosmetyków, odwiedzimy rodzime podwórko, czyli...
Co wiem o Producenie: To polska firma, której kosmetyki wykorzystywane są nie tylko w gabinetach kosmetycznych i SPA. Dzięki różnorodności oferowanych kosmetyków oraz ich dostępności, również w domowym zaciszu można sprawić sobie takie SPA, zakosztować luksusu, zrelaksować się.
Skoro dziś o żurawinie, w takim razie biorę "pod lupę" 2 kosmetyki Norel z serii Face Rejuve, które w swoim składzie mogą pochwalić się tymże niedocenionym jeszcze przez wszystkich owocem.
Zestaw kosmetyków Norel wygrałam w konkursie na Instagramie u @anieladevil .
Krem Żurawinowy Rewitalizujący oraz Liftingujący krem żurawinowy pod oczy
No to zaczynamy...
Pierwszy ląduje "pod lupą" Krem Żurawinowy Rewitalizujący
Skład: Aqua, Glycerin, Decyl Cocoate, Vaccinium Macrocarpon Seed Oil, Dicaprylyl Carbonate, Hexyldecanol, Hexyldecyl Laurate, Sodium Acrylate/ Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Vaccinium Macrocarpon Ext., Isohexadecane, Pullulan, Algae Ext., Vitis Vinifera Seed Oil, Polysorbate 80, Tocotrienols, Cl 16255, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum.
Pojemność: 50ml
Wartość rynkowa: 86zł
Moja opinia: Krem dedykowany jest dla skóry dojrzałej oraz z pierwszymi oznakami starzenia, czyli moja 30-letnia cera idealnie nadaje się do tego, by potraktować ją "bombą żurawinową". Krem ma lekką, kremową konsystencję, przez co aplikowanie go na twarzy przychodzi mi z niezwykłą łatwością. Do tego dochodzi kolor i zapach kremu. Zmysł węchu i wzroku mają co tu robić - istne szaleństwo zmysłów!
Zapach lekko żurawinowy, bynajmniej niedrażniący. Dzięki swojej niezwykle lekkiej konsystencji, krem zaraz po nałożeniu na twarz wchłania się w ekspresowym tempie. Pozostawia po sobie jedynie cieniutki film ochronny, który nie stanowi dla mnie dyskomfortu. Wręcz przeciwnie, po zastosowaniu kremu twarz jest bardzo gładka i sprężysta (a to dzięki działaniu ekstraktu z alg oraz pullulan), aż miło jest przejechać dłonią po policzkach, które swoją gładkością przypominają skórę niemowlęcia.
Olej z pestek żurawiny, zawarty w kremie, widocznie regeneruje, łagodząc tym podrażnienia. I rzeczywiście, mam wrażenie, że moja twarz została "odrestaurowana". Nowa ja!
Moje zmarszczki - moja zmora...
Krem nie usunie zmarszczek, jak każdy z nas by chciał. Może je lekko spłycić. Powiem Wam, że dla mnie jest to w zupełności wystarczy. No cóż.. czasem trzeba przyjąć fakt, że się starzejemy i nic nie możemy na to poradzić. Upływającego czasu nie oszukamy, ale możemy choć na chwilę opóźnić proces starzenia. Jak to zrobić? Stosować kremy z zawartością antyutleniaczy i nie wystawiać buźki zbytnio na słońce. Niech żyje młoda skóra! ...choć na chwilę.
Luksus? Czy nie luksus?
Moim zdaniem luksus. Opakowanie jest wręcz apetyczne. Dopracowane w najmniejszym szczególe. Nie dość, że krem zamknięty w pojemniku jest chroniony na wszelkie możliwe sposoby (dodatkowa zabezpieczenie, by krem nie brudził wieczka, pojemnik plastikowy, więc jest o wiele mniejsze prawdopodobieństwo zbicia go), to jeszcze całość zamknięta jest w ozdobnym, porządnym kartoniku. No i jak w takiej sytuacji nie mówić o luksusie?
Wydajność przede wszystkim...
Tak, krem jest wydajny. I znów wracam do jego konsystencji. Krem wręcz sam otula moją skórę. Nie muszę z nim walczyć. Jest bardzo wdzięczny w użyciu.
Jak ja to robię...
Stosuję go rano i wieczorem. Na oczyszczoną skórę, czystymi rękoma (pamiętajcie o myciu rąk przed zabiegami na twarzy) biorę odpowiednią ilość kremu i rozprowadzam go na skórze twarzy, omijając okolice oczu. Te okolice zarezerwowane są dla innego cudeńka.
Aż żal mi jest nakładać na twarz coś więcej niż ten krem. Obecnie szukam takiego podkładu, który by nie obciążył cery...
Czy go lubię?
Lubię. I powiem więcej..
MÓJ CI ON!
Podsumowując: Rewitalizujący krem żurawinowy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Spodobał mi się pod każdym względem. Myślę, że w niedługim czasie kolejne kosmetyki Norel odwiedzą moją kosmetyczną półeczkę.
... A na recenzję Liftingującego kremu pod oczy z serii Face Rejuve zapraszam już niebawem...
To w takim razie czekam na recenzję kremu pod oczy ;)
OdpowiedzUsuń:-) już niebawem, lada dzień :-))
UsuńZa żurawinką do zjedzenia nie przepadam, natomiast w kosmetykach bardzo lubię :) bardzo lubię firmę Norel i sama mam serię z kwasem migdałowym :) również jestem mega zadowolona..
OdpowiedzUsuńPóki co Norel mnie nie zawiódł, więc seria migdałowa zapewne też by mi się spodobała.
UsuńKosmetyki Norel zbierają dużo pozytywnych recenzji i jestem ich coraz bardziej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNorel ma w swojej ofercie tyle ciekawostek, że z pewnością wybrałabyś coś dla siebie.
Usuńuwielbiam jeść suszoną żurawinę:P krem też wydaje się fajny
OdpowiedzUsuńRównież lubię żurawinkę, teraz nie tylko jeść, ale również smarować się nią :-)) Krem jest świetny. Polecam
Usuń