Jak co miesiąc, zapraszam Was do NATURALNIE Z PUDEŁKA, czyli boxa z naturalnymi kosmetykami, który z każdym dniem zaskarbia sobie nowych fanów. Co mnie wcale nie dziwi, ponieważ sama stałam się zagorzałą fanką tegoż "naturalnego szaleństwa"...
Organic Shop - Organiczny regenerujący szampon do włosów MAROKAŃSKA KSIĘŻNA
Skład: Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Lauryl Glucoside, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Olea EuropeaFruil Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Hydrolyzed Wheat Protein, Rosa Damascena Flower Water, Citrus Aurantium Amara Flower Water, Sodium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Tocopherol, Citric Acid.
Pojemność: 280ml
Wartość produktu: 12,90zł
Obawiałam się tego jegomościa. "Regenerujący" - acha? "Obciąży moje włosy i będą wyglądać jak gdyby przynajmniej przez tydzień nie były myte..." - tak myślałam, ale jak się okazało, szampon wcale a wcale nie obciąża włosów, i do tego ten organiczny ekstrakt z oliwki, która jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Zawsze "pomagała mi" utrzymać zarówno skórę, jak i włosy w dobrej kondycji. Więc i tym razem nie mogło być inaczej. I rzeczywiście, po użyciu szamponu włosy stają się lśniące (dodatkowy ukłon w stronę olejku arganowego w składzie), bardziej sprężyste i dokładnie oczyszczone. Sam szampon jest gęsty (brawo!) i ślicznie pachnie (zapach cytrusów wymieszany z oliwką z oliwek). Bardzo dobrze się pieni. A ta cena! Znajdźcie mi podobny kosmetyk w takiej cenie - graniczy to z cudem! Jest jednak jedno ALE... już samo zamknięcie zdzierżę (uciekająca nakrętka) , ale tego nie mogę uznać jako plus - wielki otwór, który krzyczy "użyj mnie! A użyj! A ja się będę lał i lał, a ty mnie tak łatwo nie powstrzymasz!"
Już wiecie o czym mówię? Łzy same napływają do oczu, że to wielkie dziursko przyczynia się do zmniejszenia jego wydajności.
Podsumowując całokształt kosmetyku: jestem na TAK. Jeszcze gdyby popracować nad zmianą sposobu aplikacji, wtedy było by idealnie.
Nova Kosmetyki - Maseczka do twarzy GoCranberry
Skład: Aqua, Glycerin, Urea, Pentylene Glycol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Isopropyl Myristate, Sorbitan Stearate*, Cetearyl Alcohol*, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Glyceryl Stearate*, Vitis Vinifera Seed Oil, Borago Officinalis Seed Oil, Vaccinium Macrocarpon, Seed Oil, Sucrose Cocoate*, Sodium Hyaluronate, Vaccinium Macrocarpon Fruit Extract, Tocopheryl Acetate, Polyglyceryl-6 Palmitate/Succinate*, Parfum, Xanthan Gum.
* składniki z certyfikatem ekologicznym
Pojemność: 50ml
Wartość produktu: 39zł
Uwielbiam taki sposób aplikacji! - Pompka. I znów żurawinka. W poprzednich postach mieliście okazję poznać żurawinę z całkiem innej strony, niż tylko naturalny środek dbający o drogi moczowe.
Niebiański zapach - przypominają mi się czasy mojego dzieciństwa i zapach klasycznego mydełka "Fa". Konsystencja maseczki - kremowa. W działaniu maseczka przypomina mi dobry krem odżywczy - wygładza, odżywia skórę i poprawia jej ogólny stan. Według sposobu użycia należy nałożyć odpowiednią ilość maseczki na twarz (omijając okolice oczu) i odczekać ustawowe 15-20 minut. Po tym czasie nadmiar maseczki należy usunąć wacikiem. - Zrobiłam tak, ale na twarzy pozostawała lepka warstwa, której za nic w świecie nie mogłam znieść. Lepiłam się do wszystkiego: poduszki, psa, męża (no akurat w tym przypadku nie jest to wcale takie złe). Więc musiałam znaleźć na nią sposób. Otóż, robię wszystko tak, jak na opakowaniu napisano, do momentu "wacikowania" twarzy - tę czynność zamieniam na spłukanie maseczki ciepłą wodą. Jest znacznie lepiej. Nie lepię się i pomimo spłukania maseczki wodą, twarz jest wciąż miękka i dobrze nawilżona.
Niebiański zapach - przypominają mi się czasy mojego dzieciństwa i zapach klasycznego mydełka "Fa". Konsystencja maseczki - kremowa. W działaniu maseczka przypomina mi dobry krem odżywczy - wygładza, odżywia skórę i poprawia jej ogólny stan. Według sposobu użycia należy nałożyć odpowiednią ilość maseczki na twarz (omijając okolice oczu) i odczekać ustawowe 15-20 minut. Po tym czasie nadmiar maseczki należy usunąć wacikiem. - Zrobiłam tak, ale na twarzy pozostawała lepka warstwa, której za nic w świecie nie mogłam znieść. Lepiłam się do wszystkiego: poduszki, psa, męża (no akurat w tym przypadku nie jest to wcale takie złe). Więc musiałam znaleźć na nią sposób. Otóż, robię wszystko tak, jak na opakowaniu napisano, do momentu "wacikowania" twarzy - tę czynność zamieniam na spłukanie maseczki ciepłą wodą. Jest znacznie lepiej. Nie lepię się i pomimo spłukania maseczki wodą, twarz jest wciąż miękka i dobrze nawilżona.
Podsumowując produkt: jestem na TAK, ale po wprowadzeniu własnych modyfikacji sposobu zmywania maseczki.
Organique - Dezodorant ałun mineralny
Skład: Potassium Alum
Pojemność: 50g
Wartość produktu: 25,90zł
O ałunie już pisałam - KLIK Wtedy miałam ałun w sprayu, ale zaraz po tym jak mi się skończył, zakupiłam ałun w sztyfcie i do dnia dzisiejszego nie mogę go zużyć - taki jest wydajny! Ałunowe sztyfty mają to do siebie, że szybciej Wam się znudzą, niż skończą. Stosuje się je podobnie jak typowe marketowe sztyfty, z tą różnicą, że zanim wyląduje na skórze, musi wcześniej być zmoczony wodą. Dobrze to wiedzieć zanim go się zastosuje. Ja przed pierwszym użyciem byłam chojrakiem i potraktowałam skórę suchym sztyftem - Aj! Wrażenie jakby przejechać suchym kamieniem po skórze.
Ałun dobry na wszystko, lecz nie wszystkim pasuje. U mnie sprawdził się nie tylko jako dezodorant (a testowałam go w bardzo trudnych warunkach - wysiłek fizyczny, stres), ale również jako środek na skaleczenia.
Ałun dobry na wszystko, lecz nie wszystkim pasuje. U mnie sprawdził się nie tylko jako dezodorant (a testowałam go w bardzo trudnych warunkach - wysiłek fizyczny, stres), ale również jako środek na skaleczenia.
Podsumowując kosmetyk: jestem na TAK!
Eubiona - Miodowo- ziołowy krem na noc dla cery suchej
Skład: Aqua, Glycine Soja Oil*, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Lecithin Hydrogenated, Alcohol, Butyrospermum Parkii*, Polyglyceryl-3 Ricinoleate, Melissa Officinalis Distillate*, Mel, Cymbopogon Citratus Extract*, Aloe Barbadensis Leaf Extract*, Simmondsia Chinensis Seed Oil*, Olea Europaea Oil*, Glyceryl Citrate/Lactate/Linoleate/Oleate, Ginkgo Biloba Extract, Xanthan Gum, Tocopherol, Sodium Lactate, Lactic Acid, Parfum, Limonene.
* Składniki z upraw organicznych
Pojemność: 50ml
Wartość produktu: 44zł
Mój "wieczorny przyjemniaczek" - tak go nazywam. Krem przeznaczony jest do skóry suchej, zniszczonej lub dojrzałej. Moja skóra również go pokochała. Jest gęsty i wbrew pozorom wcale nie jest przytłaczająco tłusty. Skóra z przyjemnością go chłonie, a na jej powierzchni pozostaje niedrażniąca, lekka warstwa ochronna. Ten cudaczek w swoim składzie może pochwalić się nie tylko miodem (właściwości nawilżające), ale również wyciągiem z miłorzębu japońskiego (regeneruje), oraz masłem shea (ratunek dla suchej skóry). A i wyciąg z trawy cytrynowej w nim znajdziecie, która działa odświeżająco. W przypadku tego kremu wydajność jest na najwyższym poziomie, a to za sprawą otworu odpowiedniej wielkości.
Lubię go, bo i moja skóra go lubi.
Podsumowując kosmetyk: ciekawy, wydajny. Jestem na TAK
Próbka - BioCzystość Płyn do prania lub do zmywania
Skład: Water, Sodium Lauryl Sulfate, Glycerin, Lauramine Oxidem Caprylyl/Myristyl Glucoside, Magnesium Chloride, Citric Acid, Cananga Odorata, Citrus Aurantifolia, Lavandula Angustifolia, Mentha Piperita, Mentha Spicata, Benzisothiazolinone and Methylisothiazolinone.
Pojemność: 12ml
Płynu użyłam do zmywania naczyń - wystarczyło go na 2 mycia. Tyle co jestem w stanie o nim powiedzieć: dobrze się pieni, ładnie pachnie i potrafi zmyć brudne naczynia, więc jest ok.
Do płynu dołączona została ulotka biodegradowalna, w którą wtopione zostały nasionka "niespodzianki", które należy włożyć do ziemi i podlewać. Do chwili wykiełkowania nie wiadomo cóż to za roślinka. Jeszcze nie eksperymentowałam na ulotce, więc nie powiem Wam co wyrosło :-).
Pojemność: 12ml
Płynu użyłam do zmywania naczyń - wystarczyło go na 2 mycia. Tyle co jestem w stanie o nim powiedzieć: dobrze się pieni, ładnie pachnie i potrafi zmyć brudne naczynia, więc jest ok.
Do płynu dołączona została ulotka biodegradowalna, w którą wtopione zostały nasionka "niespodzianki", które należy włożyć do ziemi i podlewać. Do chwili wykiełkowania nie wiadomo cóż to za roślinka. Jeszcze nie eksperymentowałam na ulotce, więc nie powiem Wam co wyrosło :-).
Zawartość styczniowego Naturalnie z Pudełka zachwyca! Jest bardzo zróżnicowana, co powinno ucieszyć nawet najbardziej wymagającą osobę. Aż oczy mi się świecą na myśl cóż znajdę w lutowym pudełeczku. :-)
A czy Wy znacie Naturalnie z Pudełka?
jakie naturalne cudowności :) już mi się podobają !!! i praktycznie wszystkie się sprawdziły, bardzo mnie to cieszy :)
OdpowiedzUsuńCo mi się podoba w tych boxach, że znajdują się w nich również mniej znani producenci.
UsuńBardzo fajna zawartość ;) Może skuszę się na marcową edycję ;)
OdpowiedzUsuń...a w marcu Dzień Kobiet, więc Naturalnie z Pudełka może nas zaskoczyć :-)
UsuńPodoba mi się zawartość ;)
OdpowiedzUsuń...a jak się już raz spróbuje zamówić takiego boxa, to potem ciężko przestać ;-)
UsuńSzamponu użyłam jest super nie obciąża ale tak jak pisałaś ten wielki otwór jest straszny może przelać go do innego pojemnika :) ałunu super przekonałam się wreszcie do tego cuda :) maski jeszcze nie używałam, nie lubię masek które zostawia się do wchłonięcia a resztę ściera :( ale Twój sposób na tą maskę jest super :) co do płynu do naczyń super się pieni o pachnie i jest wydajny.. Bo mocno się pieni hihi buziaki
OdpowiedzUsuń:-) oj takie maseczki są specyficzne i albo się je pokocha albo...znajdzie na nie sposób :-))) Udanego weekendu :-)
UsuńTen antyperspirant z chęcią bym kupiła.
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa ten ałun. Nie kosztuje majątku, a będzie Ci służył i służył :-)
UsuńKrem do twarzy zapowiada sie fajnie a ałun nie miałam nigdy i cały czas sie nad nim zastanawiam
OdpowiedzUsuńW działaniu jest całkiem inny od zwykłego antyperspirantu. Nie powoduje zapychania gruczołów potowych.
UsuńMam swoje styczniowe naturalnie z pudełka i choć żadnego produktu jeszcze nie użyłam to jestem zadowolona z zawartości pudełka :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie czy również Twojej skórze spodobają się te kosmetyki. Dla mnie to pudełko było skarbnicą wiedzy i nowych emocji. :-)
UsuńCiekawa zawartość :)
OdpowiedzUsuń
Usuń...i przyciągająca swoim zapachem.
Przyznam, że nie miałam żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuń:-) w przypadku tego typu boxów to jest rosyjska ruletka - albo trafisz zdublowany kosmetyk, albo nie.
UsuńTen składnik Pentylene Glycol (Nova Kosmetyki - Maseczka do twarzy GoCranberry) niestety nie jest naturalny, ma pochodzenie petrochemiczne - może prowokować podrażnienia i alergie. Więc niestety nie możemy powiedzieć, że jest to kosmetyk naturalny. Kat
OdpowiedzUsuńA i owszem, dlatego tak ważne jest czytanie etykiet. Na początku jest to czarna magia, ale z czasem wchodzi to w krew. Producenci kosmetyków często-gęsto żerując na naszej niewiedzy wciskają nam kosmetyki jedynie z etykietą "naturalny", dlatego my - konsumenci będziemy mądrzejsi i będziemy czytać etykiety. Na złość niektórym producentom.
Usuń