Kosmetyki Hildegard Braukmann - mało znane, acz warte uwagi. Kilka słów o tej firmie znajdziecie TU. Tym razem mam dla Was prawdziwą perełkę. O czym mowa? Zaraz wszystko się wyjaśni.
Pojemność: 25 ml
Cena: 32,60 zł (Sklep internetowy Hildegard Braukmann)
MOJA OPINIA:
Wbrew opiniom kosmetyczki, konsultantki dermatologicznej oraz wbrew rozumowi, kierowana sercem - kupiłam go! Olejek nie dość, że ma działanie regeneracyjne (widoczne zmiany w wyglądzie - mniej nieproszonych gości), to jeszcze nadaje skórze zdrowy, lekko opalony wygląd (kocham karoten!).
(pomarańczowy olejek jeszcze przed rozprowadzeniem wygląda jak wyciśnięta marcheweczka)
Kosmetyczka mi mówiła: “To nic nie da! I tak będzie Pani miała plamy słoneczne. Kolor cery nie wyrówna się”, a ja Wam mówię: “Trudno! Nie będę całe lato chodzić blada!”. Dzięki temu olejkowi nie wyglądam w świetle dziennym jak wampirek - i o to chodziło! A plamy słoneczne? Są (o zgrozo!) i póki co nie wygląda na to żeby mnie opuściły. Samo opakowanie nie jest powalające. Szklana buteleczka z nakrętką - na szczęście szkło jest dość grube, więc jest szansa, że nie zbije się gdy będę chciała go wziąć ze sobą w podróż w nieznane.
I ta nakrętka... nie lubię tego typu zamknięć, ale w przypadku tego olejku, jakoś specjalnie mi nie przeszkadza. Pojemność nie jest wielka, ale jeśli stosuję olejek zgodnie z jego przeznaczeniem (tylko na twarz), to wcale nie zużywam go wiele. W zasadzie wystarczy kilka kropel by rozprowadzić go na twarzy. A co z zapachem? Bardzo, ale to bardzo przyjemny. Olejek szybko się wchłania, nie pozostawiając po sobie tłustej warstwy. Zdecydowanie ten olejek to moje "pomarańczowe love".
MOJA OCENA:
(Skala ocen 1-5, gdzie 1- oznacza bardzo złe zdanie, 5 - oznacza bardzo dobre zdanie )
Działanie - 5
Wydajność - 5
Cena - 5
PODSUMOWUJĄC:
Karotenowy olejek regenerujący Hildegard Braukmann nadaje skórze opalony wygląd. Jeśli już nasza twarz jest połechtana promeniami słonecznymi, wtedy olejek ładnie podkreśla opaleniznę. Wyróżnia go zapach oraz działanie regeneracyjne. Na pytanie: czy warto go kupić? Odpowiadam: TAK!
Fajnie, że lekko opala :)
OdpowiedzUsuńTakie małe cudeńko a tyle radości :-)
UsuńCiekawy produkt ;) Te marchewki na zdjęciu przypomniały mi, jak byłam mała i piłam litrami sok marchewkowy, potem moja skóra zrobiła się pomarańczowa ;P
OdpowiedzUsuń:-) a tak, też kiedyś piłam sok ze świeżo wyciskanych marchewek. Pychotka!
UsuńUżywam,czystego marchewkowego,ten mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńBędąc dzieckiem, nie docenia się dobroczynnego działania marchewki, a tu proszę, tyle właściwości. Baardzo lubię marchewkę w każdej postaci.
Usuń