Witajcie. Dziś kilka słów o myciu twarzy i o pewnym biosiarczkowym żelu.
Dlaczego tak bardzo ważne jest czym przemywamy twarz rano i wieczorem? Otóż wszystko zależy od tego, jaki mamy rodzaj cery. Jednym wystarczy przemycie twarzy tonikiem/płynem micelarnym. Inni potrzebują czegoś więcej - ja należę do tej drugiej grupy.
Swego czasu zrobiłam pewien eksperyment - na "dzień dobry" i na "dobranoc" przemywałam twarz jedynie tonikiem. Nie czułam się komfortowo - wydawało mi się, że moja twarz ciągle jest zanieczyszczona i lepi się. Po kilku dniach zrezygnowałam z takiej formy oczyszczania, ponieważ pojawiły drobne krostki, pory wydawały się być "zapchane". Niestety dla mojej mieszanej cery taka forma nie była odpowiednia. Powróciłam do tradycyjnego mycia twarzy, który zdecydowanie preferuję. Za rekomendacją znajomej, oraz pozytywnymi opiniami zamieszczonymi przez inne użytkowniczki Balneokosmetyków, kupiłam Biosiarczkowy żel głęboko oczyszczający do mycia twarzy.
OD PRODUCENTA:
Głęboko oczyszczający żel biosiarczkowy do mycia twarzy:
- dokładnie i głęboko oczyszcza skórę,
- niepodrażnia bariery ochronnej,
- drobinki jojoba zapewniają optymalne wygładzenie i nawilżenie
- nie zawiera mydła,
- zawiera delikatne, roślinne środki myjące,
- przywraca naturalne pH.
Pojemność: 200ml
Cena: ok. 29zł
MOJA OPINIA:
Muszę Wam się przyznać, że przez chwilę uległam stereotypom - biosiarczka (w domyśle siarka), pewnie będzie wyczuwalny odpychający swądek siarki, ale nie, nic takiego nie miało miejsca. Zapach żelu jest lekki i przyjemny. Pierwsze wrażenia po umyciu twarzy żelem - nie wysusza skóry, ale mimo to warto dodatkowo zastosować odpowiedni dla rodzaju cery krem. Jest średnio gęsty i praktycznie się nie pieni. Zastosowano moje ulubione zamknięcie "klik-klik".
Raz...dwa...trzy i już bezbarwny płyn jest na moim ręku, gotowy do użycia.
Żel myje twarz, ale żebym czuła, że moja buźka jest dokładnie oczyszczona, muszę go przynajmniej 2 razy użyć podczas jednego zabiegu. W związku z tym żel jest, w moim przypadku, średnio wydajny. Czy głęboko oczyszcza? W moim przypadku raczej nie. Porównując działanie tego żelu, a czarnego mydła (opis TU), które używałam nie tylko jako peeling do twarzy, ale również do codziennego rytuału mycia twarzy, to żel biosiarczkowy wypada dość blado. Stosując żel biosiarczkowy nie widzę większej poprawy stanu skóry, rozszerzone pory jak były, tak są. Jedyne co zauważam to minimalne zmniejszenie wydzielania sebum.
MOJA OCENA:
(Skala ocen 1-5, gdzie 1- oznacza bardzo złe zdanie, 5 - oznacza bardzo dobre zdanie )
Działanie - 2
Wydajność - 3
Cena - 4
PODSUMOWUJĄC:
Biosiarczkowy żel głęboko oczyszczający do mycia twarzy nie spełnił moich oczekiwań. Spodziewałam się po nim czegoś więcej. Czyżby moja skóra należała do tych bardziej wymagających?
A czy Wy stosowałyście ten żel?
Od wczoraj zaczęłam go używać :) Pierwsze moje wrażenie było pozytywne bo rano obudziłam się bez święcącej buzi. No ale zobaczymy jak to będzie wyglądać dalej :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będziesz z niego zadowolona. U mnie niestety nie dał rady. Może jestem jakaś "inna" :-)))
UsuńNa ten produkt bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńKażdy reaguje inaczej na dany produkt. Być może w Twoim przypadku byłby to strzał w 10?
UsuńNie stosowałam.
OdpowiedzUsuń:) Zawsze kiedyś musi być ten pierwszy raz. Jak wpadnie Ci w ręce koniecznie przetestuj. Być może u Ciebie się sprawdzi? Buziaki
Usuń