OD PRODUCENTA:
Składniki/INCI: Sucrose, Butynospermum Parkii Butter, Macadamia Ternifolia Oil, Coffea Arabica Seed Powder, Cocos Nucifera Seed Oil, Tocopherol Acetate, Parfum
Pojemność: 200ml
Cena: ok. 28 zł (drogeria Dayli)
MOJA OPINIA:
Zapach: mocno kawowy, nie da się ukryć. Zapach świeżo zmielonej kawy. Pobudza kubki smakowe. Aż ma się ochotę na kawę. Ten zapach to gratka dla kawoszy. Przeciwników tego boskiego napoju, niestety będzie odrzucał.
Konsystencja: gęsta, ziarnista. Widoczny i wyczuwalny brązowy cukier. Już widać, że będzie porządne ścieranie martwego naskórka.
Kolor: jeśli mamy w składzie głównie kawę i brązowy cukier, to kolor nie może być inny niż ciemno brązowy.
Opakowanie: plastikowy, przeźroczysty słoiczek z szerokim otworem i zakręcanym wieczkiem. Plus za kolor pojemniczka - nie muszę otwierać słoiczka, by wiedzieć ile peelingu mi zostało.
Pojemność/wydajność: 200ml. Może być. Chociaż nie pogardziłabym jego większą ilością. Już troszkę mnie znacie i wiecie, że lubię kosmetyki o dużych pojemnościach. W tym temacie tylko niektóre mogą mi dogodzić. Ale postaram się być obiektywna :-). Pojemność nie wykracza ponad normę, czyli jest typowa dla scrubów, więc się nie czepiam :-). Wydajność - hm... peelingu użyłam 5 razy i już połowa pojemnika zużyta. A dodam, że do jednego zabiegu nie zużywam dużej ilości peelingu, powiedziałabym, że ilość jest wręcz oszczędna. Dodatkowo, podczas zabiegu skupiam się tylko na wybranych partiach ciała: dekolt, brzuch, uda. Więc czy produkt jest wydajny? Raczej średnio.
Działanie: peeling zaskoczył mnie intensywnością zapachu. Jest powalający! A co poza tym? Ściera! Oj ściera, "drze" martwy naskórek aż miło. Nakładam go na oczyszczoną, wilgotną skórę i masuję, pobudzając w ten sposób krążenie. Pierwsza reakcja skóry podczas zabiegu, jest zawsze taka sama - lekko szczypie i robi się różowa. Po chwili spłukuję peeling ciepłą wodą i gotowe! Na skórze pozostaje lekko tłusty film ochronny, dzięki któremu nie muszę stosować balsamu nawilżającego. Skóra jest dogłębnie oczyszczona, odżywiona, ujędrniona, miękka i pachnąca. Drobna uwaga dla osób używających peelingu pod prysznicem - uważajcie by się nie poślizgnąć, ponieważ peeling nie tylko skórę natłuszcza, brodzik niestety też. Jeśli chodzi o działanie wyszczuplające - nie zauważyłam. Antycellulitowe - tu też raczej nie mogę nic powiedzieć, a to z prostej przyczyny, od kiedy zaczęłam ćwiczyć, to nie mam problemu z cellulitem.
MOJA OCENA:
(Skala ocen 1-5, gdzie 1- oznacza bardzo złe zdanie, 5- oznacza bardzo dobre zdanie)
Działanie - 5
Pojemność - 4
Wydajność - 4
Opakowanie - 5
Cena - 5
PODSUMOWUJĄC:
Nacomi - Naturalny peeling do ciała z masłem shea, olejem macadamia oraz kawą, polecam kawoszom, którzy lubią eksperymentować. Peeling natłuszcza skórę i chroni ją przed podrażnieniami, pobudza krążenie. Jest dostępny nie tylko cenowo, ale również asortymentowo - można go znaleźć praktycznie w każdej drogerii. Więc jeśli zastanawiacie się czy go wypróbować? Moim zdaniem warto. Powiem więcej, a może któraś z Was skusi się sama zrobić taki peeling?
nie miałam jeszcze, ale chętnie kupię :)
OdpowiedzUsuńWarto kupić i wypróbować :-) a jak lubisz kawę to z pewnością peeling przypadnie Ci do gustu.
Usuńpeeling mnie zaciekawił ale intensywny zapach kawy mnie odrzuca :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Może się okazać, że zapach będzie dla Ciebie zbyt intensywny :-(
Usuń